Pożar mógł doprowadzić do tragedii
Do zdarzenia doszło w noc sylwestrową na ul. Długopolskiej w Warszawie. "Policjanci otrzymali zgłoszenie o palącym się samochodzie osobowym" - poinformował podkomisarz. "Przed przyjazdem funkcjonariuszy straż pożarna ewakuowała mieszkańców z okolicznych budynków. W wyniku podłożenia ognia oprócz pojazdu zapaliła się również skrzynka gazowa. Doszło do rozszczelnienia instalacji gazowej i zaczął ulatniać się metan. Na miejsce przyjechało pogotowie gazowe oraz energetyczne, które odłączyło dopływ gazu oraz energii w zagrożonych budynkach" - przekazał policjant. Wskazał, że po zakończonej akcji ratowniczej sprawą zajęli się kryminalni z warszawskich Włoch, którzy przeprowadzili oględziny oraz zabezpieczyli na miejscu ślady. "W wyniku podjętych działań, wykonaniu wielu czynności oraz ustaleń kryminalni już dwa dni później wytypowali i zatrzymali mężczyznę odpowiedzialnego za to zdarzenie. 27-latek był kompletnie zaskoczony poranną wizytą funkcjonariuszy w swoim miejscu zamieszkania i nie stawiał oporu" - podkreślił.
Podpalał "bez wyraźnego powodu"
27-letni obywatel Ukrainy po zatrzymaniu został doprowadzony do prokuratury, gdzie słyszał trzy zarzuty. "Dotyczyły one uszkodzenia mienia w postaci pojazdu oraz skrzynki gazowej. Trzeci zarzut dotyczył sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa eksplozji materiału wybuchowego (gazu ziemnego) co stanowiło zagrożenie dla życia, zdrowia i mienia wielu osób" - tłumaczył. "Wszystkie zarzuty, które postawiono obywatelowi Ukrainy miały charakter czynu chuligańskiego, gdyż dopuścił się ich bez wyraźnego powodu okazując lekceważenie porządku prawnego" - dodał. Decyzją sądu 27-latek został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
Źródło: PAP
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!