Warszawski taksówkarz nie mógł się spodziewać tego, że będzie musiał przemienić się w kierowcę ambulansu! Choć na dachu jego auta nie rozbłysły niebieskie światła, a życia pasażera nie podtrzymywała ekipa ratowników, taksówkarz musiał wykazać się niemal takimi samymi umiejętnościami prowadzenia, jak kierowcy pogotowia. Na szczęście nie był zdany tylko na siebie. W akcji wzięli udział także funkcjonariusze straży miejskiej, którzy pilotowali go do szpitala. Dzięki błyskawicznej reakcji i wspólnemu działaniu, pasażer-pacjent szybko trafił w ręce medyków. W jego przypadku naprawdę liczyła się każda minuta!
Pasażer dostał zawału w taksówce
Całą sytuację opisała na swojej stronie internetowej stołeczna straż miejska. Do zdarzenia doszło około godziny 01:00 w nocy, 21 września. Patrolujący Wolę strażnicy miejscy z IV Oddziału Terenowego spostrzegli na ulicy Żytniej kierowcę taksówki, który dawał im znaki, by się zatrzymali. Funkcjonariusze spodziewali się awanturującego się w aucie pasażera, o jakich nie trudno o tej porze. Ku ich zaskoczeniu okazało się, że chodzi o ratowanie życia! Taksówkarz wyjaśnił im, że jego pasażer prawdopodobnie dostał zawału serca i potrzebuje szybkiego transportu do szpitala. Czas odgrywał tu kluczową rolę. Zamiast więc czekać na ambulans, w karetkę na chwilę zamieniała się taksówka. Kierowca poprosił strażników o asystę - ci włączyli niebieskie światła sygnalizacyjne i polecili taksówkarzowi jechać za ich radiowozem. W ten sposób szybko udało się dowieźć mężczyznę do Szpitala Wolskiego przy ulicy Kasprzaka. Tam przejęli go ratownicy. Taksówkarzowi i strażnikom należy pogratulować tej brawurowej akcji. Można się też domyślać, że długo o niej nie zapomną.
Źródło: strazmiejska.waw.pl
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!