Małe zainteresowanie
Jednym z powodów miała być niewielka popularność tego parkingu. Z wyliczeń Zarządu Transportu Miejskiego wynika, że oscylowała ona w granicach 15 proc. O ile dane zbierane w czasie pandemii mogą nie być miarodajne - wiele osób pracuje z domu, niektóre jak mają pojechać do biura na parę godzin to jadą do celu samochodem - to pozostałe wątpliwości ZTM są już poważniejsze. - Mamy zastrzeżenia co do stanu technicznego obiektu. Nie spełnia on standardów, jakie powinny być utrzymywane na parkingach typu "parkuj i jedź", którymi zarządzamy - zaznacza Tomasz Kunert z ZTM. Warto zaznaczyć, że miasto w tej chwili szuka oszczędności, gdzie tylko może. Pytanie, gdzie będzie ich szukał właściciel parkingu? To ten sam podmiot, do którego należy sąsiednie kino. Przez lockdown kultury także ten obiekt na siebie nie zarabia. Nie można więc wykluczyć, że w miejsce parkingu powstanie jakiś budynek.
Zabieranie miejsc parkingowych to zły pomysł
Mieszkańcy zauważają, że na Ursynowie już teraz jest ciężko o miejsca parkingowe. Zlikwidowanie park+ride ich zdaniem nie rozwiąże problemu. - Mieszkańcy ościennych gmin przyjeżdżają do Ursynowa, zostawiają samochody i metrem jadą do pracy - mówi Paweł Lenarczyk ze stowarzyszenia Otwarty Ursynów - Jeśli możemy przedłużyć umowę na ten parking, to optowałbym za tym. Aczkolwiek jego estetyka pozostawia wiele do życzenia. Lenarczyk zaznacza, że jego zdaniem parkingi park+ride powinny być zlokalizowane na obrzeżach miasta, a nie w środku dzielnic, jak w przypadku tego parkingu. Obawia się też, że przyjezdni będą zabierać miejsca mieszkańcom - Albo te samochody będą parkowały przy oknach mieszkańców ulicy Polinezyjskiej albo przy urzędzie dzielnicy, gdzie powinny być miejsca wyłącznie dla petentów.Wciąż aktualnym tematem jest postawienie szlabanów, przez które będzie można przejechać wyłącznie na czas załatwienia sprawy. Na takie rozwiązanie zdecydowała się już m.in. Białołęka.
Polecany artykuł: