Zazwyczaj restauratorzy składali wnioski o zajęcie pasa pod ogródki na cały rok. Tym razem byli ostrożniejsi. Wnioskowali o to na dwa, trzy miesiące. W sumie do Zarządu Dróg miejskich trafiło 25 wniosków o udostępnienie pasa, które jednocześnie wiązało się z zajęciem miejsc parkingowych. Każdy taki wniosek to kilka miejsc mniej. Jeśli ZDM wyda zgodę, a sam restaurator z niej nie skorzysta, to może się zwrócić do urzędników z prośbą o zwrot pieniędzy za niewykorzystanie pasa - Jest kilka takich wniosków, jest też kilkanaście wniosków o wydłużenie terminu zajęcia - mówi Jakub Dybalski z ZDMu - Być może restauratorzy liczą, że lock down się skończy, będzie można otworzyć restauracje i troszkę się odbić.
Zdaniem ZDMu nie ma sytuacji, w których ogródki na zajętym pasie nie funkcjonują, a miejsca parkingowe są zajęte. Andrzej Czarnowski ze stowarzyszenia Lubię Miasto uważa, że w czasie pandemii ZDM powinien udostępniać jak najwięcej miejsc parkingowych. To może się przydać także samym restauratorom. - Umożliwi to sprawną realizację dostaw na wynos. Dostawcy potrzebują miejsc, aby odbierać i dostarczać produkty - zauważa Czarnowski. Takie miejsca przydadzą się także klientom, kiedy znów będzie można zjeść posiłek stacjonarnie.
Znikają ogródki, wraca normalny ruch na pl. Zbawiciela
Miasto chciało pomóc restauratorom, poprzez wyznaczenie dla nich dodatkowej przestrzeni i obniżenie opłat za zajęcie pasa drogowego. Jednak decyzja o tym, że nie będą oni mogli skorzystać z takiego wsparcia, zapadła znacznie wyżej niż na poziomie lokalnym. Jedną z form pomocy miało być wydzielenie terenu pod ogródki na Placu Zbawiciela. Dziś urzędnicy mówią o tym jako o zakończonym eksperymencie. - Ta organizacja ruchu od początku miała być tymczasowa. My tylko technicznie zajmowaliśmy się reorganizacją ruchu. To ratusz będzie analizował, czy ten eksperyment się udał czy też nie i czy będzie kontynuowany -mówi Jakub Dybalski z ZDM. Organizacja ruchu na placu wróciła do pierwotnego stanu pod koniec października. Zdaniem Andrzeja Czarnowskiego eksperyment można podsumować już dzisiaj - Fatalna i kosztowna inwestycja, nie mająca uzasadnienia biznesowego i logistycznego - zauważa - To rozwiązanie nie cieszyło się dobrą opinią mieszkańców, kierowcy mieli utrudniony przejazd, a klientów zwyczajnie nie było.Organizacja ruchu na Placu Zbawiciela, która polegała na zabraniu zewnętrznego pasa ronda utrudniała też przejazd kierowcom MPK, którzy mieli trudności ze "złamaniem się" w czasie przejazdu przez rondo.