Rafał Trzaskowski chce w Warszawie miejskich fotoradarów
W obliczu serii dramatów drogowych na stołecznych drogach (m.in. wypadek na Mokotowie i dramat na trasie Łazienkowskiej) miasto chce mocniej walczyć z piratami drogowymi i osobami łamiącymi przepisy za kółkiem.
W tym celu m.in. samorząd stolicy w najbliższych latach przeznaczy dodatkowe 164 mln zł na przebudowę przejść dla pieszych. Tym samym rokrocznie na ten cel pójdzie z miejskich środków aż 70 milionów złotych - to rekordowa kwota. Wielu pyta jednak, czy do takiej aktywizacji polityków musiało dojść dopiero po tragicznych śmierciach na ulicach miasta.
Dodatkowe fundusze na remonty to nie wszystkie instrumenty, którymi chce operować teraz Warszawa.
"W porozumieniu z właściwym ministrem i innymi samorządami przygotowujemy projekt ustawy dotyczący fotoradarów tak, aby zarządzające całą siatką dróg i ulic miasta miały prawo montować je samodzielnie" - zapowiedział we wtorek na portalu X (dawny Twitter) prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Odpowiedź ministerstwa w sprawie miejskich fotoradarów
Tu jednak w planach Trzaskowskiego pojawia się poważny szkopuł. Jak się okazuje, Ministerstwo Infrastruktury wcale nie popiera pomysłu włodarza Warszawy.
- Zgodnie z obecnym stanem prawnym uprawnienie do automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym ma wyłącznie Główny Inspektorat Transportu Drogowego (GITD). [...] W ocenie MI nadzór nad ruchem drogowym w zakresie montażu, obsługi i eksploatacji urządzeń, a także weryfikacji wykroczeń ujawnionych za pomocą stacjonarnych urządzeń rejestrujących, powinien pozostać w gestii instytucji państwa - odpowiedziała Polskiej Agencji Prasowej w tej sprawie rzecznik MI Anna Szumańska.
Jednocześnie przypomniała, że samorządy mogą wpływać na lokalizacje kolejnych fotoradarów na swoim terenie.
Tragiczny wypadek w Warszawie: