Urzędnicy demontują, bobry odbudowują. W Warszawie trwa spór o... tamy

2025-09-30 18:37

Warszawski Potok Służewiecki stał się miejscem sporu... urzędników z bobrami. Ci pierwsi usuwają kolejne tamy, a zwierzęta szybko je odbudowują. W rozmowie z reporterką Radia ESKA rzecznik Wód Polskich zapewnił, że podejmowane działania mają zwiększać bezpieczeństwo okolicznych mieszkańców. W obronie bobrów stają natomiast społecznicy.

bóbr

i

Autor: Unsplash / Derek Otway; Adrian Grycuk/ CC BY-SA 3.0

W Potoku Służewieckim trwa walka o tamy i o to, kto ma rację. W ostatnich dniach Wody Polskie usuwały zapory budowane przez bobry, a zwierzęta niemal od razu je odbudowywały. Urzędnicy zapewniają, że podejmowane przez nich kroki nie są wojną ze zwierzętami, a koniecznością, która ma zapewnić bezpieczeństwo okolicznych mieszkańców.

Wody Polskie zapewniają, że chodzi o bezpieczeństwo mieszkańców

- Istota działania Wód Polskich w tym zakresie, w kontekście Potoku Służewieckiego to jest przede wszystkim zapewnienie drożności i płynności tego potoku. To jest dla nas priorytet ze względu na konieczność utrzymania rzek, w obawie przed powodziami, we właściwy sposób. My musimy takie szkody, takie zapory naturalne, czy też budowane przez bobry na tym cieku usuwać i będziemy to na pewno regularnie robić. Zajmuje się tym warszawskie RZGW (Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej - red.) - przekazał w rozmowie z reporterką Radia ESKA rzecznik prasowy Wód Polskich Filip Szatanik.

Jak dodał, "bobry to są na pewno bardzo miłe, cudowne zwierzęta, natomiast w tym konkretnym przypadku nie robią dobrej roboty, jeżeli chodzi o zagrożenie przeciwpowodziowe". - W zeszłym roku mieliśmy sytuację, kiedy ten potok wylał, zalał okoliczne nieruchomości, a my musimy pamiętać, że dla Wód Polskich absolutnym priorytetem i rzeczą pierwszoplanową jest troska o bezpieczeństwo ludzi, o bezpieczeństwo mieszkańców, za to płacą podatki. Na pewno będziemy dalej prowadzić prace utrzymaniowe i w tym kierunku działać, aby potok był płynny, drożny i żeby poziom wód się utrzymywał w taki sposób, na takiej wysokości, żeby nie stwarzał bezpośredniego ryzyka podtopienia, zalania okolicznych nieruchomości - zaznaczył.

Szatanik wyjaśnił również, że okresy suszy nie mogą powstrzymywać Wód Polskich przed realizacją podobnych działań. - Dziś rzeczywiście opadów jest mniej, ale równie dobrze za jakiś czas znowu może się pojawić jakieś zagrożenie powodziowe, powódź, większe opady deszczu i na tą sytuację my musimy być na bieżąco przygotowani. Nie możemy liczyć na to, że powódź czy większe opady deszczu się nie wydarzą. Musimy wszystkie cieki utrzymywać w stanie takim, jak gdyby takie zagrożenie powodziowe miało nastąpić niedługo - podkreślił.

Rzecznik zaznaczył przy tym, że wszystkie podejmowane przez stołeczne RZGW działania "mieszczą się w granicach prawa, w oparciu o odpowiednie pozwolenia" - Trudno sobie wyobrazić sytuację, żeby instytucja publiczna, taka jak Wody Polskie, działała poza prawem, czy sprzecznie z prawem, wbrew istniejącym zgodom i pozwoleniom. Wszystko się odbywa zgodnie z przepisami prawa i zgodnie ze statutem naszej instytucji. Proszę pamiętać, bo to jest dosyć istotne, to nie jest walka z bobrami. Nie prowadzimy walki z bobrami, tylko prowadzimy walkę o właściwy stan i utrzymanie koryt rzek. Tę walkę musimy wygrać i tego od nas oczekują mieszkańcy - podkreślił.

Społecznicy bronią konstrukcji budowanych przez bobry

O sprawie reporterka Radia ESKA rozmawiała również z Romanem Głodowskim ze Stowarzyszenia Nasz Bóbr. - W ostatnich dziesięciu dniach, od kiedy Wody Polskie intensywnie rozpoczęły niszczenie, tamy zostały zniszczone już pięciokrotnie. Każdej nocy bobry odbudowują całkowicie te tamy. Po trzeciej dewastacji, mało tego, że odbudowały tamę, to wybudowały sobie kolejną kilka metrów dalej. Ona również została zniszczona. Efekt jest taki, że bobry, żeby odbudować każdą tamę, potrzebują budulca i potrzebują ściąć nowe drzewa, nowe gałęzie i to się po prostu dzieje. Więc w Dolince Służewskiej [...] bobry wycinają coraz więcej drzew. My z Zarządem Zieleni, bo współpracujemy również z nimi w tym temacie, po prostu nie nadążamy zabezpieczać drzew i staramy się oczywiście zabezpieczyć wszystkie te, które są cenne [...], natomiast działalność Wód Polskich powoduje, że bobry coraz dalej zaczynają się przemieszczać w głąb parku i wycinać te drzewa, które jeszcze nie są zabezpieczone. To jest zupełnie bezsensowna robota - powiedział.

Głodowski podkreślił przy tym, że bobry w Potoku Służewieckim na wysokości parku nie stwarzają żadnego zagrożenia. - Bobry w tamtym miejscu bytują od roku 2017. Populacja, która tam występuje, ma się całkiem dobrze. Jedyne, co robią, jeżeli mówimy o samym Potoku Służewieckim, bo bobry tam mieszkają w stawach, nie w samym potoku, to w stawach również potrzebują wody i żeby tę wodę mieć, potrzebują mieć stałe zasilanie, które tam jest tylko możliwe z potoku albo z wód opadowych. Jak nie ma deszczy, to trzeba sobie radzić, więc bobry sobie radzą. Wybudowały tamy, które powodują podpiętrzenie wody na potoku i dzięki temu woda przedostaje się ujęciami i mnichami, które są zamontowane już na tych stawach od lat 70. ubiegłego wieku - wyjaśnił.

Zdaniem społecznika konstrukcje pozostawiane przez bobry nie powodują zagrożenia dla mieszkańców. - Najbliższe zabudowania, jeżeli mówimy o samej Dolince Służewskiej, są to bloki na ul. Bacha i w tych okolicach. One są mniej więcej umiejscowione około 6-7 i więcej metrów powyżej poziomu, gdzie są zbudowane tamy na potoku, więc żeby tam doszło do jakiegokolwiek zagrożenia dla mieszkańców, tama musiałaby być przynajmniej o te siedem metrów wyższa. To jest oczywiście nierealne, żeby bobry zbudowały taką konstrukcję. [...] Kolejnym argumentem, który jest poruszany przez Wody Polskie jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, to jest na przykład sprawa zalewania osiedla przy ul. Arbuzowej. Tutaj oczywiście możemy mówić o oddziaływaniu bobrów ewentualnie na tamtą okolicę, ale to możemy powiedzieć o populacji bobrów, która tam mieszka, przy Arbuzowej, przy rezerwacie Skarpa Ursynowska, a nie o bobrach, które mieszkają tutaj, w Dolince Służewskiej. Dolinka Służewska od tamtego miejsca jest oddalona mniej więcej o dwa kilometry i żadna woda wezbraniowa czy zmagazynowana przez bobry, która pojawi się w Dolince, nie będzie miała oddziaływania na ul. Arbuzową - stwierdził.

Dodał przy tym, że jego zdaniem problem przy wspomnianej ul. Arbuzowej wynika z kłopotów z przeciekającym wałem. - Strażacy, którzy w zeszłym roku interweniowali przy okazji potopień lokalnych, również na to zwracali uwagę, więc tutaj bardzo apeluję do zarządców z Wód Polskich o to, żeby zabezpieczyli i naprawili wał, który jest pod ich jurysdykcją. Oni za to odpowiadają, więc proszę nie zwalać winy na bobry, nawet te z Arbuzowej - powiedział.

Według Głodowskiego rozwiązaniem konfliktu powinno być zaprzestanie ingerencji w siedlisko bobrów i zaufanie działaniom podejmowanym przez Zarząd Zieleni. - Podejmujemy próby. Napisaliśmy pismo już tydzień temu do Wód Polskich. [...] Napisaliśmy pismo również do Zarządu Zieleni, do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie, żeby zajęli stanowisko. Dzisiaj idzie też zawiadomienie do prokuratury, bo jak widać dialog nie wchodzi tutaj w grę - przekazał, dodając, że docelowym scenariuszem powinno być utworzenie w parku użytku ekologicznego.

- Od dwóch lat czekamy na decyzję Rady Dzielnicy, złożyliśmy wniosek [...]. Cały czas nie zostało to jeszcze przeprocesowane. Ponowiliśmy ostatnio pismo i apel mieszkańców, gdzie pod petycją podpisało się ponad tysiąc osób. Jeżeli udałoby się ustanowić użytek ekologiczny w Dolince, automatycznie Wody Polskie musiałyby zaprzestać takiej destrukcyjnej działalności. Musiałyby się wtedy tylko i wyłącznie skupić na odcinku potoku poza parkiem Dolinka Służewska. [...] Utworzenie użytku ekologicznego to jest tak naprawdę jedno posiedzenie Rady Dzielnicy, na którym radni uchwaliliby tę uchwałę. Dokumenty przygotowaliśmy w całości, więc wystarczy je tylko odczytać, zagłosować i ten użytek ustanowić. Myślę, że przy dobrej woli urzędników kwestia dwóch tygodni powinna wystarczyć - podkreślił.

Współpraca: Ania Galica / Radio ESKA

Skwer Gwary Warszawskiej w nowym wydaniu - zobacz zdjęcia:

Byliśmy na budowie ostatniej stacji metra w Warszawie. Widok zapiera dech w piersiach
Warszawa Radio ESKA Google News
Pocztówka z podróży
Mikrowyprawy z Warszawy