Z wyjątkowo agresywnym mężczyzną do czynienia mieli policjanci z wydziału patrolowo - interwencyjnego komisariatu na Białołęce. Wszystko wydarzyło się w nocy z soboty na niedzielę (5-6. lutego). Mundurowi odebrali wówczas telefon od przerażonej kobiety, która zdążyła tylko podać swój adres i powiedzieć, że ktoś ją bije. Potem telefon umilkł. Mundurowi szybko udali się na miejsce, gdzie zastali zgłaszającą. Opowiedziała policjantom o tym, jak jej partner wrócił do domu pod wpływem alkoholu i wszczął awanturę. Był nadzwyczaj agresywny - wyzywał kobietę, kopał ją i kilka razy uderzył w twarz. Dodała, że gdy zadzwoniła na policję, partner wyrwał jej telefon. Funkcjonariusze przystąpili więc do interwencji.
Uderzał policjantów, groził im zwolnieniem, kopał wnętrze radiowozu
Furiat nie zamierzał stosować się do poleceń mundurowych. Ponadto powoływał się na swoje rzekome wpływy strasząc policjantów, że zwolni ich ze służby. Nie przestał się awanturować nawet wówczas, gdy był już wyprowadzany z mieszkania - wyzywał funkcjonariuszy i szarpał ich za mundury. W radiowozie udało mu się kopnąć jednego z policjantów. Zaczął też kopać wnętrze pojazdu. Przy tym stale utrzymywał, że jest bezkarny i chciał wymusić, aby funkcjonariusze zaniechali dalszych czynności.
Mężczyzna został umieszczony w policyjnej izbie zatrzymań. Policjant kopnięty przez mężczyznę trafił na badania do szpitala.
Grożą mu 3 lata więzienia
Zatrzymanemu postawiono zarzuty znieważenia interweniujących policjantów i wywierania wpływu poprzez grożenie zwolnieniem ze służby oraz naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy. Za te przestępstwa mężczyźnie grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Źródło: pragapn.policja.waw.pl
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!