Aktywiści z Polskiego Alarmu Smogowego zapytali podwarszawskie gminy o to, ile kopciuchów nadal jest na ich terenie. Odpowiedzi ich zszokowały. Okazuje się, że obwarzanku wciąż znajduje się 41518 nielegalnych kotłów pozaklasowych na węgiel i drewno. Działacze podkreślają, że w zeszłym roku zlikwidowano ich tam 2636, czyli zaledwie 6%. Jeśli takie tempo zostanie zachowane, to wymiana potrwa 57 lat.
Gdzie jest najwięcej kopciuchów w warszawskim obwarzanku?
Posiadanie tzw. kopciuchów na całym Mazowszu nielegalne jest od początku 2023 roku, jednak w województwie wciąż dymi wiele kotłów. O ich liczbę spytał Polski Alarm Smogowy. Najwięcej takich urządzeń znajduje się w Karczewie (3537), Otwocku (3362) i Wołominie (2743). Najmniej kotłów dymi w Podkowie Leśnej – 83. Najlepiej z wymianą kopciuchów radzi sobie Otwock, gdzie zniknęło w ostatnim czasie ich 169, najmniej wymieniono ich w zeszłym roku w Podkowie Leśnej - zaledwie 3.
"Kiedy wysyłaliśmy zapytania do gmin, spodziewałem się złych informacji, ale odpowiedzi jakie otrzymaliśmy są szokujące. Mamy w aglomeracji warszawskiej prawie 42 tysiące nielegalnych dymiących kotłów! Dla porównania – obwarzanek krakowski to 12 tysięcy „kopciuchów”, a przecież właśnie Kraków i okolice uważamy za symbole polskiego smogu. W samej Warszawie dymi 2650 kotłów, a do końca tego roku liczba ta zmniejszy się o około tysiąc sztuk. Już niedługo to przedmieścia będą jedynym źródłem zimowego zanieczyszczenia powietrza w Warszawie. Konieczna jest więc jakaś forma współpracy pomiędzy gminami z aglomeracji i stolicą. Liczę na to, że Warszawa pomoże gminom uporać się z tym problemem – inaczej ze smogiem w aglomeracji borykać się będziemy przez dekady" - komentuje Piotr Siergiej, rzecznik PAS.
Nowe samochody dla mazowieckich policjantów