"Jest ich tysiące. Niektóre ryby to okazy po 40 cm" - napisał radny Białołęki Marcin Korowaj na Facebooku. "Cierpi cały ekosystem Wisły w otulinie cennych przyrodniczo rezerwatów. Proszę o udostępnienie wiadomości, tylko tak możemy walczyć z bezdusznością urzędniczą. Sprawa została dzisiaj już zgłoszona do Ministerstwa Klimatu i Środowiska i Wydziału Ochrony Środowiska dla Dzielnicy Białołęka, jest wyjaśniana przez odpowiednie służby" - dodał.
Śnięte ryby w Wiśle. "To kolejna katastrofa ekologiczna"
Radny z Białołęki wyjaśnił, że zdjęcia dostał od wędkarzy. - To aktualne zdjęcia - podkreślił. Zaznaczył, że w tym przypadku nie można mówić o "przydusze" (znaczne zmniejszenie ilości tlenu rozpuszczonego w wodzie zbiornika wodnego lub jego części - red.), bo weekend w stolicy był chłodny z opadami deszczu. - Wędkarze powiedzieli mi, że przyducha działa na małe ryby, a te większe, silniejsze przeżywają. A na zdjęciach widać duże ryby, nawet takie 40 centymetrowe - powiedział radny Korowaj.
Czytaj także: Warszawa: niski stan wody w Wiśle
- To bardzo niepokojące, że dochodzi do takich sytuacji, szczególnie, na terenie rezerwatu. To kolejna katastrofa ekologiczna - dodał.
W sprawę zaangażowało się ministerstwo
Zaznaczył, że w sprawę natychmiast zaangażował się wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba. Poinformowany został również wydział ochrony środowiska dzielnicy Białołęka.
- Na miejscu przeprowadzono kontrolę. To jest to samo miejsce, gdzie rok temu występował problem śniętych ryb. Wstępnie trudne jest określić jaka jest przyczyna, dopóki nie będzie weryfikacji stanu wody oraz dodatkowych analiz przeprowadzonych przez ekspertów - powiedział wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba. - Musimy poczekać na wyniki laboratoryjne - podkreślił.
MPWiK: nie ma podstaw do wiązania sprawy śnięcia ryb z funkcjonowaniem kolektora Bielańskiego
Do sprawy odniosła się miejska spółka.
MPWiK potwierdziło, że służby spółki uczestniczyły w oględzinach wraz ze służbami Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska. "Po przeprowadzaniu tych czynności na chwilę obecną nie ustalono przyczyny śnięcia ryb. Jednocześnie oświadczamy, że nie ma żadnych podstaw, według wiedzy obecnej, do wiązania sprawy rzekomego śnięcia ryb z funkcjonowaniem kolektora Bielańskiego" - napisano.
Spółka zwróciła uwagę, że "Wisła jest użytkowana przez wielu interesariuszy, a jakość jej wody na danym odcinku, jest wypadkową różnych czynników, w tym zmiennych warunków środowiskowych, dopływu zanieczyszczeń z górnej części dorzecza, czy spływów powierzchniowych wód opadowych".
Niski stan Wisły
"Występujące w ostatnich tygodniach uwarunkowania pogodowe skutkujące m.in. wydłużającą się suszą spowodowały bardzo niski stan Wisły, co musi przekładać się na stan ekosystemu rzecznego. Tym bardziej należy dokonać dokładnych badań w celu określenia przyczyny śnięcia ryb" - podkreślono.
MPWiK dodało, że "od wielu lat niebagatelne znaczenie dla Wisły ma też stan zasolenia co, jak wiadomo, jest powodowane wodami popłucznymi z kopalń". "W połączeniu z bardzo niskim stanem wód może to wywoływać dodatkowo niekorzystny efekt. W przypadku tak dużej rzeki szukanie łatwych związków przyczynowo skutkowych, bez specjalistycznej analizy jest nieuprawnione" - zaznaczyła spółka.
Dodała, że przelewy burzowe uruchamiają się podczas najbardziej intensywnych opadów deszczu i są mechanizmem bezpieczeństwa dla miasta i jego mieszkańców. "Zrzuty do Wisły nadmiaru mieszaniny wód opadowych i ścieków są niezbędne aby nie dochodziło do poważnym podtopień i cofek ścieków w kanalizacji i są uwarunkowane ogólnospławnym charakterem kanalizacji. Jest to system obecny w wielu miastach w Europie i na świecie – można zatem sprawdzić, że tego rodzaju zrzuty nie powodują powszechnego śnięcia ryb. Jak już wspomnieliśmy, zjawisko to należy dokładnie zbadać, oczywistym jest jednak to, że tak ekstremalne zjawiska pogodowe (niski stan wód i wysoka temperatura wody) powinny być brane pod uwagę" - podkreślono.