Warszawskie zoo - pijany mężczyzna wszedł na wybieg dla niedźwiedzi
Stołeczne zoo otworzyło się w środę, a już w czwartek doszło tam do niebezpiecznej sytuacji. Policjanci około południa dostali zgłoszenie, że ktoś ze zwiedzających jest na wybiegu dla niedźwiedzi.
- Policjanci udali się na miejsce. Okazało się, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Została wezwana na miejsce załoga karetki pogotowia. Zabrała mężczyznę do szpitala. Miał tam wykonywane badania. Miał jedynie otarcia naskórka - mówi Irmina Sulik z komendy na warszawskiej Pradze-Północ.
Chciał zaatakować niedźwiedzia młotkiem?
Nagranie ze zdarzenia pojawiło się w sieci. Trwa ponad dwie minuty. Widać na nim młodego mężczyznę, który znajduje się na wybiegu dla niedźwiedzi. Kiedy zwierzę zaczęło biec w jego kierunku, mężczyzna wskoczył do fosy, która otacza wybieg. Niedźwiedź wskoczył do wody. Wtedy mężczyzna wskoczył na zwierzę. Udało mu się wyjść z wody, ale został na wybiegu. Na nagraniu słychać krzyki mężczyzny. Jeden z przechodniów chciał dać mu młotek, by mógł się bronić przed zwierzęciem. Spotkało się to ze stanowczą krytyką przechodniów.
Czytaj także: Warszawskie zoo znów otwarte! Czy egzotyczne zwierzęta mogą przenosić koronawirusa? [WIDEO]
Stara niedźwiedzica zaatakowana na własnym wybiegu
Kiedy otrzymaliśmy informację o zdarzeniu na wybiegu niedźwiedzi brunatnych, służby - policja i straż pożarna - były już na miejscu i prowadziły swoje czynności. Opiekunowie niedźwiedzi i lekarz weterynarii natychmiast pospieszyli na miejsce zdarzenia.Prowadzące czynności służby kontaktowały się z pracownikami ogrodu konsultując najbezpieczniejszy sposób odseparowania niedźwiedzia od człowieka. Intruza, który wtargnął na wybieg niedźwiedzi udało się straży pożarnej bezpiecznie ewakuować przy pomocy podnośnika koszowego - informuje stołeczne zoo.
Jak się czuje niedźwiedzica Sabina?
Sabina - niedźwiedzica, którą widzimy na nagraniu to zwierze z przeszłością cyrkową. Jest przyzwyczajona do obecności ludzi. Jednak jak podkreślają pracownicy zoo, zupełnie nie spodziewała się ataku ze strony człowieka.
- Wyszła z tego zdarzenia bez szwanku, ale jest mocno zestresowana.Po zdarzeniu dochodzi do siebie siedząc w wodzie i porykując nerwowo. Zajmują się nią troskliwi opiekunowie - informuje zoo.
Z cyrku do zoo
To niestety nie pierwszy taki przypadek w warszawskim zoo. Na wybiegu przy al. Solidarności mieszkają aktualnie dwie niedźwiedzice - są w podeszłym wieku. Sabina i Mała zostały odebrane z cyrku. Gdy były małe - występowały na scenie. Kiedy dorosły i stały się niebezpieczne dla tresera zostały zamknięte w klatkach. A z klatek trafiły do warszawskiego zoo.
- Niedźwiedzie mają możliwość korzystania ze swoich wewnętrznych pomieszczeń kiedy tylko zechcą, a ponieważ są już wiekowe czasem ich na wybiegu nie widać. W momencie tego zdarzenia, na szczęście dla tego intruza, na wybiegu była tylko Sabina, która chociaż jest w niezłej kondycji jak na swój wiek, to już tak sprawnym niedźwiedziem nie jest, inaczej człowiek miałby o wiele mniejsze szanse przetrwać to zdarzenie bez poważnych obrażeń - informuje ogród zoologiczny.
To nie pierwszy raz...
To kolejny taki przypadek w ciągu ostatnich 10 lat. - Niedźwiedzie oddzielone są fosą, dodatkowo wokół są rozmieszczone wyraźne informacje o tym, że to niebezpieczne zwierzęta. Wybieg został tak zaprojektowany, że niedźwiedzie nie są w stanie z niego wyjść, więc nie stanowią zagrożenia. Ale człowiek może sforsować każde zabezpieczenie. Celowo dostając się na wybieg, chcąc wejść w interakcję ze zwierzęciem naraża życie swoje i zwierząt oraz angażuje służby - podkreśla warszawskie zoo.
Kara dla mężczyzny?
Ogród zoologiczny zamierza pociągnąć sprawcę do odpowiedzialności - zwierzęta zostały narażone na niebezpieczeństwo i został zakłócony ich komfort psychiczny. Jak podkreśla zoo, policja powinna z urzędu wszcząć dochodzenie o znęcanie się nad zwierzętami i zakłócanie porządku publicznego.