Wydarzenia

Wiec 4 czerwca w Warszawie. Donald Tusk pojawił się na placu Zamkowym [ZDJĘCIA]

2024-06-04 19:25

Wiec 4 czerwca, organizowany przez Donalda Tuska, rozpoczął się o godz. 18:00. Wcześniej, bo już od ok. godz. 17:00 w Warszawie można było spodziewać się utrudnień w ruchu związanych z wydarzeniem. Co dokładnie działo się na placu Zamkowym i w jego okolicach?

Wiec 4 czerwca z udziałem Donalda Tuska w Warszawie

Oficjalnie rozpoczęcie wiecu na pl. Zamkowym w Warszawie zaplanowano na godz. 18:00. Premier Donald Tusk zapraszał na wydarzenie pod koniec maja, pisząc na platformie X: "4 czerwca 1989 wybraliśmy wolność i Zachód. 4 czerwca rok temu maszerowaliśmy, by to odzyskać. 4 czerwca 2024 spotkajmy się, by tego nie stracić".

Na godzinę przed rozpoczęciem wiecu w Warszawie pojawiły się pierwsze zmiany w ruchu. "W związku z dzisiejszymi zgromadzeniami, organizowanymi na terenie Warszawy, możemy spodziewać się największych utrudnień w rejonie placu Zamkowego. O ok. godz. 17 zostanie czasowo wyłączona trasa W-Z" - informowała w mediach społecznościowych Komenda Stołeczna Policji.

Informacje o szczegółach zmian dla komunikacji miejskiej znajdziecie tutaj.

Wiec otworzyło oficjalnie uroczyste odśpiewanie hymnów Polski oraz Unii Europejskiej. Następnie rozpoczęły się przemówienia polityków. Jako pierwszy głos zabrał Donald Tusk.

W swoim wystąpieniu premier Donalda Tusk podkreślał, że 4 czerwca 1989 roku to jeden z najważniejszych dni w historii Rzeczpospolitej. Zwracał też uwagę, że na obecny jest "bohater naszej ojczyzny" - były prezydent Lech Wałęsa. - Moje pokolenie dokładnie pamięta, o co chodziło 4 czerwca 1989 r. Chodziło o to, aby tutaj była Polska, a nie Rosja. I Lech Wałęsa i 10 mln Polek i Polaków razem z nim zdecydowali o tym, że tutaj jest Polska i że tu będzie Polska na wieki - powiedział premier.

- Historia 1989 r. to było wypędzanie sowieckiego systemu z naszej ojczyzny. Dzisiaj jesteśmy tutaj - także Lech Wałęsa - po to, żeby tamten ład nie wrócił tutaj - mówił lider PO. W tym kontekście podkreślał, że wybory 9 czerwca będą równie ważne jak te, które odbyły się 4 czerwca 1989 roku. - Uwierzcie mi - tam, na Kremlu dla nich ewentualne polityczne zdobycie Brukseli byłoby ważniejsze niż zdobycie Charkowa - podkreślił Tusk.

- To w waszych rękach, a dokładniej - w waszych długopisach - 9 czerwca będzie ta siła, ta moc, która pozwoli znowu i znowu uwierzyć nam w Polsce i uwierzyć wszystkim we Europie i na Zachodzie, że tu ludzie nie kapitulują przed złem, że tu ludzie się nie poddają, że jak widzimy zło, to chcemy być silni - powiedział szef rządu.

Tusk nawiązał też do sytuacji na naszej wschodniej granicy, gdzie - jak podkreślał - sytuacja coraz trudniejsza z uwagi na zorganizowaną presję ze strony Moskwy i Mińska. - Rozrywa mi serce głos tych wszystkich, którzy nie chcą patrzeć, nie chcą tolerować żadnego cierpienia nikogo na polskiej ziemi - powiedział Tusk, zapewniając, że jego rząd chce wysłać na wschodnią granicę więcej ludzi, sprzętu i pieniędzy, żeby wszystkie osoby jej strzegące były tak wyposażone i tak wyszkolone, aby były gotowe do niesienia pomocy tym, którzy znaleźli się po naszej stronie i takiej pomocy potrzebują.

Tusk podkreślał, że polscy żołnierze i funkcjonariusze bronią polskiej granicy przed prowokacjami, nielegalnymi grupowymi przejściami, narastającą agresją, dywersją, wojną hybrydową. - Tam się toczy wojna każdego dnia, każdej godziny, zorganizowana przez Łukaszenkę i Putina - podkreślił zapewniając, że granica Polski jest bezpieczna.

Tusk odniósł się także do zapowiedzianych przed 15 października rozliczeń poprzedniej władzy i prosił zebranych o zrozumienie. - Macie pełne prawo narzekać na to, że nie wszystko idzie tak szybko i tak sprawnie, jakbyście chcieli - przyznał. - Nawet jeśli nie zawsze jesteście zadowoleni ze mnie i moich ludzi, nie oddajcie im znowu kraju. Polska jest dla uczciwych, nie dla łajdaków, którzy sprzedaliby ojczyznę za pięć groszy - powiedział.

Przypomniał też, że jedno z podjętych zobowiązań brzmiało "rozliczymy zło". - Chcecie szybciej? Będzie szybciej. Zobaczcie, każdego dnia dochodzą nowe fakty, każdego dnia mi i moim ludziom udaje się pobudzić do działania urzędników, prokuraturę, policję - przekonywał premier.

Na wiecu głos zabrał również Lech Wałęsa, który mówił, że wybory 4 czerwca 1989 r. to był sukces całego narodu. Przekonywał też, że nadszedł czas, by udało się odnieść sukces kolejnemu pokoleniu, szczególnie premierowi Donaldowi Tuskowi. Były prezydent apelował jednocześnie do zebranych, by "szanowali Tuska", którego polityczni wrogowie próbują przedstawić jako niemieckiego agenta. - Proszę was, błagam was, dajcie szansę osiem lat Tuskowi i jego drużynie - apelował.

Podczas wiecu na scenie pojawili się również wiceministra sprawiedliwości Zuzanna Rudzińska-Bluszcz oraz wiceprzewodniczący PO, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, którzy apelowali o udział w wyborach. - Już nigdy nie damy sobie odebrać demokracji. [...] Tak jak wygraliśmy 15 października, tak wygramy 9 czerwca i w każdych kolejnych wyborach - mówił Trzaskowski.

Tusk jest ZA czy PRZECIW migrantom?