Mróz

i

Autor: Fot. Olga_Fil/pixabay.com – zdjęcie ilustracyjne

Z regionu

Pies zamarzł przed ogrodzeniem domu. Nie dało się go uratować

2025-02-19 13:01

W województwie mazowieckim doszło do tragicznego zdarzenia z udziałem psa. Zwierzę zostało przed ogrodzeniem domu właścicielki, w wyniku czego pies zamarzł. Kiedy na miejscu zjawili się przedstawiciele Fundacji dla Szczeniąt Judyta, na ratunek było za późno. "Jak można pozwolić swojemu psu umrzeć w taki sposób?" - grzmi fundacja.

Właścicielka zostawiła psa na pewną śmierć

Na terenie województwa mazowieckiego doszło do tragedii. Przedstawiciele Fundacji dla Szczeniąt Judyta odkryli psa pozostawionego na mrozie. Zwierzę zamarzło tuż za płotem, na pobliskiej łące. Czarny pies był cały zesztywniały i pokryty szronem. Całą akcję opisano na profilu fundacji na Facebooku. "Nikt go nie szukał. Nikt nie zauważył, że nie wrócił. Nikt nie wpuścił go do domu" - napisali przedstawiciele stowarzyszenia.

Właścicielka zostawiła psa na mrozie. Zamarzł przed ogrodzeniem domu

i

Autor: Facebook/Fundacja dla Szczeniąt Judyta

Podkreślono także, że nie był to jedyny pies, który tej zimy stracił życie na mrozie. "Jak można było dopuścić, by ten pies wyszedł i zamarzł tuż za płotem? Jak można było go nie zauważyć? Jak można było pozwolić mu umrzeć w taki sposób? To nie jest brak wiedzy. To nie jest nieszczęśliwy wypadek. To jest obojętność, która zabija" - grzmiała fundacja.

Zwrócono się także z apelem do właścicieli psów o rozwagę podczas mrozów: "Zima to nie pora na bezmyślność. Mróz zabija. Jeśli masz psa, to masz też obowiązek - nie zostawiaj go samego na dworze. Jeśli nie możesz wpuścić go do domu, zadbaj o ciepłą budę, osłonę od wiatru, słomę, schronienie. I wodę - bo nie, jedzenie śniegu to nie jest picie".

Kobieta miała łącznie cztery psy

Przedstawiciele Fundacji dla Szczeniąt Judyta odkryli, że na posesji u kobiety jest jeden pies. Kiedy pytali właścicielkę, ile zwierząt posiada, nie była w stanie tego określić. W końcu wyszło na jaw, że kobieta miała cztery psy. "Pierwszy nie przeżył fajerwerków - wystraszony, uciekł i zginął. Bo przecież »tak się stało«. Drugi? Podobno jest u sąsiadów. Trzeci? Wciąż błąka się po posesji. A czwarty? Czwarty zamarzł" - opisują działacze stowarzyszenia, którzy odebrali jeszcze żyjącego psa kobiecie.

Internauci byli wprost oburzeni brakiem empatii ze strony właścicielki zamarzniętego psa, która nie uroniła ani jednej łzy na widok zwierzęcia. Na dołączonym filmie kobieta tłumaczyła się, że była chora, ale szukała psa. Użytkownicy Facebooka zauważyli jednak, że na wideo wyszła na dwór w klapkach. "Kłamie w żywe oczy", "Pani jest chora, wyjść nie mogła, ale jeździła szukać psa; gdzie tu logika?" - pisali internauci.

Koty do adopcji w Warszawie 2025, zdjęcia:

Ksiądz zaatakował psa
Nie ma głupich pytań
Moda na psa. Jak zmieniło się postrzeganie domowych czworonogów? Anna Siek