- Już 80 lekarzy z Ukrainy i Białorusi zasiliło polski system ochrony zdrowia - poinformował w poniedziałek rzecznik Ministerstwa Zdrowia, Wojciech Andrusiewicz. Sprawdziliśmy skalę zjawiska. W tej chwili z ponad 200 wniosków od lekarzy z Ukrainy i Białorusi Ministerstwo Zdrowia wydało 86 pozwoleń na pracę w Polsce. Na ponad 80 wniosków od pielęgniarek i położnych tylko jeden został rozpatrzony pozytywnie. To od momentu, kiedy rząd zaczął realizować program przyspieszonej rekrutacji dla lekarzy spoza UE na czas pandemii.
Czytaj także: Osocze potrzebne od zaraz! Apel do ozdrowieńców
- Miało być szybciej, a w praktyce ten proces jest przedłużany o kilka miesięcy - alarmują dyrektorzy szpitali, którzy mają problemy z zatrudnieniem lekarzy z Ukrainy i Białorusi. Szpital im. Jana Pawła II w Siedlcach chce zatrudnić 19 lekarzy z Białorusi. - Ale te wnioski utknęły w Ministerstwie Zdrowia. Leżą tam od trzech miesięcy. Choć ustawowo ministerstwo ma 14 dni na rozpatrzenie takiego wniosku - mówi dyrektor szpitala w Siedlcach Marcin Kulicki.
Skierowaliśmy pytania w tej sprawie do Ministerstwa Zdrowia. Wynika z niej, że najpierw wnioski od zagranicznych lekarzy opiniują krajowi konsultanci. Dopiero na tej podstawie minister wydaje pozytywne lub negatywne decyzje. Kilka dni temu minister zdrowia Adam Niedzielski mówił, że lekarze spoza Polski są ogromnym potencjałem dla polskiej służby zdrowia w obliczu trzeciej fali epidemii. - Nie pamiętam dokładnej liczby wydanych przez Ministerstwo Zdrowia pozwoleń. Ale ponad 200 lekarzy się do nas zgłosiło. Będzie to też bardzo realne zasilenie systemu naszej walki z COVID-19 - mówił minister zdrowia na piątkowej konferencji prasowej przed Ministerstwem Zdrowia.
Nawet 68 tys. nadgodzin
- Obecnie w miejskich szpitalach personel ma 68 tysięcy nadgodzin, co stanowi blisko 400 etatów - podaje ratusz. - Potrzebujemy lekarzy, jak nigdy dotąd. Każda para wykwalifikowanych rąk do pracy jest niezwykle cenna. Nie ma to tak naprawdę znaczenia czy lekarz, pielęgniarka, ratownik pochodzi z Polski, Białorusi czy Ukrainy. Naprawdę w tym momencie liczy się walka o życie - mówi rzecznik warszawskiego ratusza Karolina Gałecka.
Czytaj także: MZ przejmuje odpowiedzialność za szpital Południowy w Warszawie. "Nieudany atak rządu"
Według prezesa Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie w POZ brakuje ponad 16 tys. lekarzy. W szpitalach tymczasowych, np. w Szpitalu Południowym w Warszawie również brakuje rąk do pracy. To z kolei nie pozwala dużemu szpitalowi tymczasowemu na warszawskim Ursynowie na przyjmowanie większej liczby pacjentów. - Liczby pokazują jasno, że większość wniosków od lekarzy z Białorusi, Ukrainy czy Rosji pozostaje nierozpatrzona lub odrzucona na poziomie Ministerstwa Zdrowia. Wykwalifikowani lekarze ze Wschodu, którzy posługują się językiem polskim, chcą nieść pomoc i nie stanowią żadnej konkurencji dla polskich lekarzy. Wręcz odwrotnie - mogą im pomóc w tej walce. Dlatego postulujemy do Ministerstwa Zdrowia o zmianę polityki w tym zakresie - mówi przewodniczący komisji zdrowia w sejmiku Mazowsza Krzysztof Strzałkowski.
Czytaj także: MZ przejmuje odpowiedzialność za szpital Południowy w Warszawie. "Nieudany atak rządu"
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!