Atak w biały dzień
Według ustaleń służb, dwa psy wydostały się z ogrodzonej posesji prawdopodobnie przez szczelinę pomiędzy bramą a furtką. Na ulicy znajdowała się 11-letnia dziewczynka wracająca ze szkoły. W pewnym momencie jeden z psów – dużej rasy bernardyn – rzucił się na dziecko. Drugi pies, obecny przy zdarzeniu, nie wykazywał agresji.
Na pomoc poszkodowanej ruszyła kobieta mieszkająca nieopodal. To dzięki jej szybkiej reakcji udało się odgonić zwierzę i udzielić pierwszej pomocy. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe. Dziewczynka została przewieziona najpierw do szpitala w Ostrowi Mazowieckiej, a następnie do warszawskiego szpitala dziecięcego, gdzie zajęli się nią specjaliści.
Śledztwo w sprawie narażenia życia dziecka
Jak informuje Elżbieta Edyta Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce, wszczęto postępowanie w kierunku narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, czyli czyn z art. 160 §1 Kodeksu karnego. Właścicielem psów jest 52-letni mężczyzna. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że zwierzęta nie sprawiały wcześniej problemów i nie dochodziło do podobnych incydentów.
Pies pod obserwacją, właściciel pod lupą
Podczas wstępnych czynności ustalono, że właściciel psów nie przedstawił aktualnego zaświadczenia o szczepieniu przeciwko wściekliźnie. Ostatnie szczepienie bernardyna miało miejsce w lutym 2024 roku, a jego ważność wygasła w lutym 2025 roku. Zdarzenie zostało zgłoszone Powiatowemu Lekarzowi Weterynarii, który zdecydował o obserwacji zwierzęcia.
Na razie nie wiadomo, co spowodowało agresję psa. Śledczy ustalają, czy mężczyzna dochował należytej ostrożności przy zabezpieczeniu swojej posesji. Mieszkańcy Małkini Górnej są wstrząśnięci – jak mówią, w okolicy nigdy wcześniej nie doszło do podobnego zdarzenia.
Zobacz także: Groźne zdarzenie w Puławach