"Czy ktoś wie, co to za wybuchy?"; "Okropnie huknęło"; "Huknęło to mało powiedziane"; "Dwa wybuchy aż szyby zadrżały"; "Widzimy kółka śmigłowca mniej więcej od 16:30. Wybuchy nie tylko słychać, ale i czuć"; "Też słyszeliśmy kilka wybuchów i helikoptery" - czytamy na jednej z grup mieszkańców Ursusa na Facebooku.
Wybuchy i śmigłowiec nad Warszawą
Pierwsze informacje zaczęli przekazywać sobie w poniedziałek, 17 października. Wiele osób było wyraźnie zaniepokojonych, co w kontekście wojny za wschodnią granicą nie może dziwić.
Co więcej, do TVN Warszawa zgłosiła się mieszkanka Bemowa, która miała ponieść konkretne straty w związku z wybuchami. Twierdzi bowiem, że podczas jednej z eksplozji pękła jej szyba balkonowa.
Czytaj również: Otwock z darmową komunikacją miejską. "Zasadność wprowadzania opłat jest wątpliwa"
Mieszkańcy zapewniają, że nie zostali poinformowani o planowanych, jak się ostatecznie okazało, ćwiczeniach wojskowych. Co więcej, miały o nich nie wiedzieć nawet władze miasta, gdyż armia nie ma obowiązku przekazywać im podobnych wiadomości.
Ostatecznie konkretne informacje w sprawie udostępnili przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej, przesyłając je do kilku redakcji. - We wskazanym rejonie żołnierze Sił Zbrojnych RP przeprowadzali – z zachowaniem niezbędnych warunków bezpieczeństwa – zajęcia programowe z użyciem środków pozoracji oraz wojskowego statku powietrznego. To standardowa działalność szkoleniowa polskiego wojska. [...] Przedsięwzięcie zostało wcześniej zgłoszone do policji oraz jednostki straży pożarnej - przekazano.