Do fundacji Viva!, która zajmuje się pomocom zwierzętom, zgłosili się mieszkańcy warszawskiego osiedla. Przekazali oni, że w jednym z mieszkań od ponad tygodnia zamknięty jest starszy pies. Sąsiedzi jego właścicieli po raz ostatni widzieli tydzień wcześniej, gdy ci z walizkami opuścili lokal.
Przedstawiciele fundacji wraz z policjantami postanowili wejść do środka, gdyż monitoring wykazał, że od ponad tygodnia nikt tam nie wchodził. Drzwi otworzył im ślusarz. W lokalu zastali oni przerażający widok. Starszy mops był przywiązany smyczą do stołu. Wszystkie jego miski były puste, a wokół niego leżały odchody oraz zasikane szmaty. To jednak nie koniec tej tragedii.
W mieszkaniu były uwięzione aż trzy psy
Po dokładniejszym przeszukaniu mieszkania okazało się, że w łazience były zamknięte dwa kolejne psy. Były to dwie suczki, mops i buldożka. W ich przypadku sytuacja wyglądała podobnie. Również nie miały jedzenia, a wszędzie wokół znajdowały się odchody i zasikane szmaty.
O istnieniu tych dwóch psów nie wiedzieli nawet sąsiedzi, gdyż właściciele zwierząt wychodzili na spacery tylko z jednym psem i to bardzo rzadko. Przedstawiciele fundacji natychmiast podjęli działania i zabezpieczyli wszystkie trzy psy. Były one w bardzo złym stanie. Miały skrajnie przerośnięte pazury i fatalny stan uzębienia. Buldożka była bardzo wychudzona, a starszy mops cierpiał na skrajną otyłość. Wszystkie zwierzęta miały też szmery oddechowe, a suczka mopsa dodatkowo zmaga się z problemami ortopedycznymi.
"Zrobimy wszystko, aby właściciel odpowiedział nie tylko za porzucenie psów, ale także za pozostawienie ich bez dostępu do wody i pożywienia oraz za ich zaniedbanie. Jest za nas zupełnie niezrozumiałe, jak można wyjechać i zostawić w domu zwierzęta na śmierć. Gdyby nie czujni sąsiedzi, te psy mogłyby nie przeżyć..." - poinformowała fundacja Viva!.