We wtorek 6 września doszło do wypadku w miejscowości Piotrowina koło Mińska Mazowieckiego, na drodze krajowej nr 2 pomiędzy Warszawą a Siedlcami. Informacje o zdarzeniu straż pożarna otrzymała około godziny 9.30.
- Na 543. kilometrze drogi krajowej nr 2 białoruski autokar jadący w kierunku Warszawy z nieznanych przyczyn zjechał do rowu - przekazał st. kpt. Kamil Płochocki z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Mińsku Mazowieckim.
Wypadek białoruskiego autokaru
Pięć osób trafiło do szpitala. Jedna jest ciężko ranna, pozostałe cztery - lekko. Kolejnych 20 osób zostało opatrzonych na miejscu wypadku.
W akcji ratunkowej uczestniczy 20 zastępów straży pożarnej, siedem karetek i śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Według wstępnych ustaleń kierowca prawdopodobnie zasnął za kierownicą. Pojazdem podróżowało około 45 obywateli Białorusi. W momencie przybycia na miejsce strażaków wszyscy pasażerowie byli już na zewnątrz.
AKTUALIZACJA - GODZ. 12:10
Podczas briefingu prasowego służb na miejscu zdarzenia sierżant sztabowa Elżbieta Zagórska z Komendy Powiatowej Policji w Mińsku Mazowieckim podkreśliła, że był to autokar rejsowy jadący z Mińska do Warszawy.
- Autobusem podróżowało 45 osób. Na szczęście w tym momencie nie mamy informacji co do obrażeń ciężkich - zaznaczyła policjantka.
Przekazała również, że w chwili zdarzenia kierowca autokaru był trzeźwy. Utrudnienia na drodze z Siedlec do Warszawy mogą potrwać do pięciu godzin. Osoby jadące od Siedlec powinny kierować się do miejscowości Jagodne Gałki, natomiast w kierunku Siedlec na drogę 697 na Węgrów.
Burmistrz Kałuszyna Arkadiusz Czyżewski informuje, że rolą urzędu miasta jest pomoc logistyczna w zabezpieczeniu osób, które nie są ciężko ranne.
- Część wyraża wolę kontynuowania podróży. Część spieszy się na samolot. Jeżeli tylko lekarz na to pozwoli, my tych ludzi dowieziemy do Mińska Mazowieckiego - podkreślił Czyżewski.
Dodał przy tym, że jeżeli będzie potrzeba zabezpieczenia lokum dla tych osób, samorząd jest na przygotowany.
ZOBACZ TAKŻE: Dlaczego w Warszawie brakuje kierowców? "Duża odpowiedzialność, kiepskie zarobki"