- Około godziny 23:40 strażnicy miejscy zauważyli rozbity samochód na torach tramwajowych u wylotu ulicy Bliskiej. Wokół porozrzucane były elementy rozbitego auta i fragmenty powyginanych barierek - poinformowali funkcjonariusze.
Pijany dachował na torowisku
Co ciekawe, dopiero wtedy rozpoczęły się jednak sceny niczym z filmu akcji. Strażnicy dojrzeli bowiem mężczyznę, który uciekał z miejsca zdarzenia. - Z pobliskiego balkonu ktoś krzyknął, że to właśnie uciekający prowadził rozbite auto. Mężczyzna wskoczył do tramwaju linii nr 3, ale po chwili wysiadł i próbował oddalić się na piechotę - przekazano.
Ostatecznie mężczyznę udało się zatrzymać. Strażnicy szybko wyczuli od niego woń alkoholu. Gdy zapytali, czy to on siedział za kierownicą znalezionego samochodu, odpowiedział: "A nawet jeśli tak, to co? Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało".
Czytaj również: Gdy zobaczył pędzące z naprzeciwka auto, niewiele dało się zrobić. Zatrważające nagranie
- Mężczyzna miał jedynie pościerane dłonie. Po tym, jak strażnicy doprowadzili go do radiowozu i umieścili w przedziale przewozowym, ustalili, że jest 45-letnim mieszkańcem stolicy. Na miejsce zdarzenia wezwali policję, straż pożarną i pogotowie ratunkowe - poinformowano.
Mężczyzna nie wymagał przewiezienia do szpitala. Na komendzie policji sprawdzono jego trzeźwość. Jak się okazało, wydmuchał ponad 1,5 promila. Resztę akcji na miejscu zdarzenia przeprowadzili natomiast strażacy.
Więcej wypadków w weekend na Grochowskiej
Dzień później, w sobotę również na ul. Grochowskiej doszło do kolejnego wypadku. W godzinach przedpołudniowych kierowca bmw stracił panowanie nad pojazdem i wjechał w barierki przy przystanku. Był trzeźwy. Nikt na szczęście nie ucierpiał w zdarzeniu.