Już siedem procent dzieci w warszawskich szkołach podstawowych to uczniowie z Ukrainy, którzy przyjechali tutaj po wybuchu wojny. Takie dane podaje stołeczny ratusz. W stolicy otworzono też co najmniej 138 oddziałów przygotowawczych, w których ukraińscy uczniowie realizują program i uczą się języka polskiego. Mieszczą się w 83 placówkach - 68 szkołach podstawowych i 15 liceach.
- Oddział przygotowawczy realizuje tę samą podstawę, którą realizują klasy polskie, ale jest ona przystosowana do możliwości i potrzeb dzieci - mówi Danuta Kozakiewicz, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 103 w Warszawie. - Realizujemy tylko w takim zakresie tematykę przedmiotu, w jakim może zostać przyjęty przez ukraińskie dzieci, które nadal mogą mieć problemy z językiem polskim.
W przypadku Szkoły Podstawowej numer 103 dzieci skupiają się na nauce języka polskiego - poświęcają temu co najmniej sześć jednostek lekcyjnych tygodniowo. Dzieci uczą się przede wszystkim czytać i pisać w języku polskim, a także komunikować. Mają także część zajęć z klasami, które nie należą do oddziału przygotowawczego - w ten sposób mogą się integrować z polskimi dziećmi i polepszać swoją znajomość języka.
Zainteresowanie zapisywaniem dzieci do szkół w niektórych placówkach jest tak duże, że wyczerpały się miejsca. - Na Woli udało się dla nich znaleźć blisko 967 miejsc, ale to jest prawie kres możliwości naszych placówek oświatowych - mówi Krzysztof Strzałkowski, burmistrz dzielnicy Wola. - Dalsze zwiększanie tej liczby będzie powodowało obniżenie jakości oferty edukacyjnej. Choć wnioski o przyjęcie do szkół są przyjmowane we wszystkich szkołach w dzielnicy, to część z nich trafia na listę rezerwową z powodu braku miejsc. Mamy już blisko 150 osób oczekujących.
W warszawskich szkołach jest już blisko 14 tysięcy ukraińskich dzieci. Jak słyszymy w stołecznym ratuszu, niedługo wiele placówek oświatowych w dzielnicach może nie mieć wolnych miejsc. - Nie możemy sobie pozwolić na to, by do przedszkoli przyjmować nieskończenie wiele osób, bo ograniczają nas przepisy dotyczące bezpieczeństwa - informuje Monika Beuth-Lutyk, rzeczniczka stołecznego magistratu.
Resort edukacji proponuje, by tworzyć oddziały przygotowawcze w budynkach, które nie należą obecnie do infrastruktury szkolnej. Radzi też, by uczniowie przemieszczali się do innych miast.
W SP nr 103 słyszymy jednak o innym problemie. - To, co nas bardzo martwi, to klasy ósme i egzamin ósmoklasisty. Naszym zdaniem nie powinien mieć miejsca - uważa dyrektor Kozakiewicz. - Nie powinno być też tak, że dziecko, które w ósmej klasie przebywa w naszej szkole trzy miesiące bez znajomości języka polskiego, na koniec roku dostanie świadectwo ukończenia polskiej szkoły podstawowej. To nie jest prawda. Uważam, że przydałyby się tutaj inne rozwiązania legislacyjne. - Powinno być albo całkowite zwolnienie z egzaminu, albo dostosowanie go do tego, co te dzieci naprawdę potrafią. Wyobraźmy sobie egzamin z języka polskiego, napisanie go w czasie wojny, gdy tata walczy na froncie, dziadek i babcia są może pod ostrzałem, dziecko w naszym kraju przebywa dopiero dwa miesiące i nie zna języka polskiego, a ma pisać o "Panu Tadeuszu", "Nad Niemnem"... Te dzieci nie znają naszej literatury, nie znają polskiej gramatyki, a mają pisać w stresie i bez wiedzy egzamin, który ma zadecydować o ich przyszłości edukacyjnej - dodaje.
Na razie resort edukacji opublikował część informacji dotyczących egzaminów ósmoklasisty i maturalnych dla obcokrajowców. Czytamy w nim, że m.in. zadania na arkuszach mogą być przetłumaczone na język ukraiński. Możliwe będzie również zapisanie niektórych odpowiedzi właśnie w tym języku.
Aby usprawnić system edukacji dla Ukraińców w Polsce, Warszawa proponuje oprzeć się na trzech filarach:
- wsparcie dla tych, którzy chcą kontynuacji edukacji w systemie ukraińskim, w trybie zdalnym,
- rozwijanie szkół ukraińskich w Warszawie – m.in. przy Ambasadzie Ukrainy,
- przyjmowanie ukraińskich uczniów do polskich szkół.
- Wciąż wielu rodziców liczy na to, że tak szybko, jak to możliwe, wrócą na Ukrainę ze swoimi dziećmi i dzieci tam będą kontynuować swoją naukę - dodaje burmistrz Strzałkowski.
Stołeczny ratusz z kolei proponuje, by ukraińscy uczniowie zakończyli rok szkolny w systemie zdalnym. - My oczywiście będziemy robić wszystko, aby zapewnić do tego sprzęt i żeby udostępnić mury naszych placówek do tego, by organizować tam zajęcia zdalne. Wydaje się to bardzo sensowne, zwłaszcza że większość roku szkolnego już za nami - mówi Beuth-Lutyk. - Myślimy tu szczególnie o uczniach, którzy kończą już pewien etap edukacji. Wydaje mi się, że dla nich to bardzo istotne, by mieć ukończoną swoją szkołę, w swoim systemie, w swoim kraju. Pod tym kątem przysłużyła nam się pandemia, gdzie wdrożyliśmy już i opracowaliśmy systemy do zdalnego nauczania.
Według danych stołecznego ratusza, liczba ukraińskich dzieci w warszawskich szkołach zbliża się już do czternastu tysięcy.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!