- Z telefonu komórkowego do pracownika punktu informacyjnego Portu Lotniczego Warszawa Modlin zadzwonił mężczyzna, zawiadomiając o "napadzie" na lotnisko w Modlinie. Natychmiast zostały w tej sprawie podjęte czynności służbowe. O możliwym zagrożeniu zawiadomiono służby, wszczęto procedury dotyczące bezpieczeństwa, w celu zapobieżenia możliwości wystąpienia ewentualnego zagrożenia - przekazała podkom. Joanna Wielocha.
Czytaj również: Uwaga, lepiej zabierz rzeczy z balkonu i przeparkuj samochód. Zrobi się groźnie
Lotnisko Warszawa-Modlin: pijany zadzwonił na lotnisko, wszczynając alarm
Szybko okazało się jednak, że żadnego napadu nie było. Jako że mężczyzna fałszywie poinformował o nieprawdziwym zdarzeniu zagrażającym życiu i zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach, policjanci od razu zaczęli go szukać.
Funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Karczewie udali się do niego jeszcze tej samej nocy. Okazało się, że 34-latek był pijany. W momencie, gdy wykonywał telefon, jego żona pojechała na lotnisko, z którego miała wylecieć w podróż służbową.
- Nowodworscy policjanci Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego zgromadzili w tej sprawie materiał dowodowy, który pozwolił na przedstawienie mężczyźnie zarzutów karnych. Podejrzany nie potrafił wytłumaczyć, czy zachował się tak, ponieważ bał się o swoją żonę, czy może był o nią zazdrosny - poinformowała Wielocha.
Obecnie sprawą zajmuje się już Prokuratura Rejonowa w Nowym Dworze Mazowieckim, która skierowała do sądu akt oskarżenia. Jeżeli mężczyzna zostanie skazany, będzie mu groziła kara do 8 lat pozbawienia wolności.
ZOBACZ TAKŻE: