Zaginione małżeństwo odnalezione w Czechach

i

Autor: Shutterstock/Policja

Wydarzenia

Zaginione małżeństwo z Mokotowa. Czeska policja wyjawiła szczegóły interwencji

2023-06-30 10:52

Po kilku tygodniach intensywnej pracy służb zaginione małżeństwo z Warszawy udało się znaleźć w czeskiej Pradze. Pomocy polskim organom udzieliła strona czeska, której to funkcjonariusze dotarli do zaginionej pary. W programie "Uwaga!" TVN, zdradzili przebieg rozmowy z małżeństwem.

Zaginione małżeństwo z Mokotowa udało się znaleźć w czeskiej Pradze. Kamery monitoringu najpierw uchwyciły parę w polskich Tatrach, następnie w górach po Słowackiej stronie. Końcowe poszlaki doprowadziły do Czech, gdzie pomocy udzieliła czeska policja, która znalazła zaginionych. Czescy funkcjonariusze postanowili zdradzić kilka szczegółów z rozmowy przeprowadzonej z małżeństwem.

Czescy policjanci dotarli do zaginionej pary

Policjanci kryminalni z Czech otrzymali szczegółową informację od polskich służb na temat lokalizacji poszukiwanego małżeństwa. Międzynarodowa współpraca funkcjonariuszy doprowadziła do odnalezienia pary w Pradze, a dokładniej w jednym z najpopularniejszych parków Letenskie sady.

– Dla policji ważne było, w jakim są stanie zdrowia oraz czy wiedzą, że poszukuje ich polska policja. I że mają status zaginionych. Okazało się, że byli tego świadomi – tłumaczył w programie TVN płk. Ondrej Moravcik z Policji Republiki Czeskiej.

Stan psychiczny mężczyzny i kobiety nie wymagał udzielenia pomocy. Czescy policjanci nie dopytywali, jakie są ich następne plany. Małżeństwo było spokojnie i podjęło współpracę, udzielając służbom potrzebnych informacji. Po kontakcie z policją, Aneta i Adam nie mają już statusu zaginionych.

Sprawę zaginięcia małżeństwa komentowano również w Czechach

Czeska prasa również przekazywała informacje w sprawie zaginięcia 44-letniej Anety i jej męża 49-letniego Adama. Najwięcej wiadomości pojawiało się głównie na dużych stronach internetowych i w czeskiej prasie.

–  Dużo osób pisało komentarze. Przeważały dwa rodzaje. Albo były to osoby, które przeżyły podobną sytuację jako dzieci 14-, 15-letnie. I te osoby pisały, że do końca życia mają traumę, z którą nie mogą sobie poradzić. Były też komentarze osób, które śmiały się z całej sytuacji – opowiada w programie "Uwaga!" TVN Anna Ruscak, mieszkanka Pragi.

Zobacz poniżej zdjęcia z groteskowego parkingu na ul. Dzieci Warszawy:

Bocian poparzony chemikaliami