Zagubiona i ranna. Kosztowny błąd w metrze
Wszystko rozegrało się w niedzielę, 21 września, około godziny 16 na popularnej „patelni” przy stacji Metro Centrum. Przechodząca tamtędy kobieta zauważyła młodą, zapłakaną dziewczynę z Azji. Okazało się, że to turystka z Chin, która była kompletnie roztrzęsiona. Po chwili rozmowy udało się ustalić, co było powodem jej łez.
Historia była prosta i, niestety, bardzo pechowa. Turystka podczas spaceru po centrum potknęła się, raniąc sobie łokieć i nogę. Chcąc znaleźć aptekę, aby opatrzyć rany, weszła do pasażu podziemnego. Pomyliła jednak piętra i zamiast do apteki, zjechała windą prosto na peron metra. Kiedy zorientowała się, że jest w złym miejscu, chciała natychmiast wrócić. Wtedy właśnie została zatrzymana przez dwóch pracowników Zarządu Transportu Miejskiego.
Mimo że kobieta próbowała tłumaczyć całą sytuację, pokazywała otarcia i podawała adres hotelu, w którym się zatrzymała, kontrolerzy pozostali nieugięci. Za brak ważnego biletu wystawili jej mandat w wysokości 200 zł. Turystka podkreślała, że nie miała zamiaru nigdzie jechać, a w strefie biletowej znalazła się przez pomyłkę.
Kontrolerzy byli nieugięci. „Rozliczają nas bardziej niż policję”
Gdy świadek zdarzenia spotkał turystkę, ta trzymała już w ręku środek do dezynfekcji i kartkę z mandatem. Stała samotnie w obcym kraju, zraniona i ukarana za niefortunny zbieg okoliczności. Autorka relacji postanowiła interweniować i porozmawiać z kontrolerami ZTM, licząc na zrozumienie.
Niestety, rozmowa nie przyniosła rezultatu. Pracownicy ZTM stanowczo stwierdzili, że każdy pasażer w strefie biletowej musi posiadać bilet, a oni sami są „rozliczani bardziej niż policja”. Jedynym rozwiązaniem, jakie wskazali, było złożenie przez turystkę oficjalnego odwołania w Biurze Obsługi Pasażera.
W tej sytuacji, zdaniem kobiety, która udostępniła sprawę w sieci, zabrakło zwykłej empatii i ludzkiej życzliwości.
Komentarz ZTM
O komentarz do sprawy nasza redakcja zwróciła się do Tomasza Kunerta, rzecznika prasowego ZTM. Ten potwierdził, że pasażerka przebywała w strefie biletowej metra M1 bez ważnego dokumentu przewozu, w związku z czym kontroler nałożył na nią opłatę dodatkową, zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Jednocześnie Tomasz Kunert wyjaśnił, że kontrolerzy nie mają możliwości pouczenia, jaka jest np. w przypadku wykroczeń, dlatego też jeśli pasażerka nie zgadza się z decyzją kontrolera, jest możliwość złożenia reklamacji.
Metroteka w Warszawie. Na stacji metra w stolicy ruszyła biblioteka: