17 lipca jeden z mieszkańców Białołęki zauważył pod drzewem na swojej posesji malutką wiewiórkę. Szybko stwierdził, że zapewne wypadła z gniazda, dlatego też oczekiwał, aż malcem zaopiekuje się jego matka.
Jako że przez dłuższy czas żaden dorosły osobnik nie zainteresował się zwierzątkiem, mężczyzna postanowił działać. Zabrał je do domu w kartonie, a o poranku poinformował o sprawie straż miejską.
Szczęśliwy finał
Na miejsce udali się członkowie Ekopatrolu, którzy szybko zaopiekowali się wiewiórką. Jak poinformowali, przewieźli malca do Ośrodka Rehabilitacji Lasów Miejskich, gdzie zostanie objęty opieką weterynaryjną.
"Maluch ma szansę dorosnąć i wrócić na wolność" - czytamy w komunikacie strażników. Dzięki odpowiedzialnej, wrażliwej postawie mężczyzny, który odnalazł wiewiórkę, historia zakończyła się więc szczęśliwie.