Człowiek bez tożsamości. Od 30 lat nikt nie wie, kim jest
Niedawno media przypomniały o tej zdecydowanie niecodziennej historii. Mężczyzna, po nadaniu mu danych osobowych przez sąd, nazywa się Jan Wojciech Man. 30 lat temu, między 1992 a 1996 r., obudził się z zakrwawioną twarzą oraz bólem głowy na torach kolejowych w okolicach Warszawy. Postanowił udać się w stronę Dworca Centralnego, żeby szukać pomocy.
Niestety rannemu mężczyźnie nikt nie pomógł. Pan Jan został osobą bezdomną, przez co jego jedynym pożywieniem stały się resztki jedzenia lub owoce, które znalazł. Po kilku latach udręki mężczyzna otrzymał pracę na budowie, a dzięki jednemu z pracowników dostał od życia drugą szansę. Otrzymał numer telefonu do fundacji Itaka.
Instytucja bez zbędnej zwłoki poinformowała policję. Od pana Jana pobrano odciski palców oraz zarejestrowano go jako osobę niezidentyfikowaną. Działania fundacji trwały nadal. Mężczyzna otrzymał mieszkanie socjalne, został zarejestrowany jako bezrobotny i zorganizowano mu kurs spawacza.
Nikt nie rozpoznaje mężczyzny
Po ponad 30 latach nadal nikt nie może rozpoznać pana Jana. Jego rodzina również nie daje oznak życia. Jednak jak się okazuję, 24 września na profilu mężczyzny na Facebooku umieszczono wpis, w którym czytamy, że DNA pana Jana znajduje się w polskiej bazie. Wkrótce przekonamy się, czy przyniesie to prawdziwy przełom w całej historii.
Zobacz poniżej zdjęcia nowego komisariatu w Warszawie: