62 osoby zatrzymane po proteście przedsiębiorców w Warszawie
Według funkcjonariuszy protest w centrum stolicy był "nielegalnym zgromadzeniem" a jego uczestnicy łamali ograniczenia sanitarne, związane z noszeniem maseczek i zasłanianiem ust i nosa.
"Osobno rozpatrywane będą 2 sprawy osób podejrzanych o popełnienie przestępstwa. Chodzi o zarzuty dotyczące czynnej napaści na funkcjonariusza oraz działanie zmuszające funkcjonariuszy do zaprzestania czynności służbowej. Łącznie więc nasze czynności prowadzone są wobec 62 osób" - mówi Mariusz Mrozek, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji.
Policja nazywa zachowania uczestników wprost "ulicznym bandytyzmem"- w wyniku zamieszek kilku funkcjonariuszy trafiło do szpitala. Zdaniem KSP, policjanci wzywali uczestników protestu do zachowania zgodnego z prawem i apelowali o jego poszanowanie. Apele te były świadomie lekceważone przez protestujących.
"Jedna z naszych funkcjonariuszek została przez protestującego mężczyznę kopnięta w brzuch. Do szpitala trafiło również dwóch policjantów, przy których wybuchły rzucane przez protestujących petardy. Jeden z funkcjonariuszy miał uraz ucha, bo petarda wybuchła przy jego głowie, drugi doznał urazu nogi" - dodaje Mrozek.
Uszkodzone zostały także policyjne radiowozy - w jednym z nich zostały przebite opony. Wśród zatrzymanych protestujących, jest także ich lider i kandydat na prezydenta RP Paweł Tanajno.