Andrzej Duda w Kanale Zero o społecznych podziałach
Krzysztof Stanowski rozpoczął wywiad z Andrzejem Dudą od zwrócenia uwagi na mieszane emocje, z którymi spotkało się ogłoszenie tej rozmowy w Kanale Zero. - Na początek muszę powiedzieć, że mam trochę do pana pretensje polegające na tym, że my się musimy tłumaczyć z tego wywiadu. Doszło do takiej atmosfery w Polsce, wewnętrznych konfliktów, podziałów. Trochę pan, pana obóz, przeciwny obóz - wszyscy są za to wspólnie odpowiedzialni, że dziś wywiad z prezydentem jest jakimś obciążeniem wizerunkowym - stwierdził dziennikarz.
Prezydent wyraźnie zmieszał się tym stwierdzeniem. Robert Mazurek dopytał go więc, jak to możliwe, że po prawie dekadzie jego prezydentury "nie można rozmawiać z głową państwa tak zupełnie normalnie".
- Myślę, że problem jest bardziej złożony. Na pewno prezydent jest też w jakimś stopniu za to odpowiedzialny. Nie mówię, że nie jestem za to odpowiedzialny w żadnym stopniu, nie mówię też, że moi poprzednicy nie są za to odpowiedzialni. Powiem w ten sposób... Żeby tak trochę usprawiedliwić ogólnie polską scenę polityczną, bo na pewno można powiedzieć, że ci, którzy na niej są, ale również i media też są za to odpowiedzialne - powiedział Duda.
Prezydent przeszedł następnie do porównania Polski do USA, stwierdzając, że podziały społeczne mogą być jeszcze większe. - Co nie oznacza, że nad tym nie ubolewam. Chciałbym bardzo, aby sytuacja w kraju była spokojniejsza, zwłaszcza teraz, kiedy mamy tak poważne niepokoje za naszą granicą - dodał.
Przy tej okazji Duda został również zapytany o ewentualne podziały w swojej rodzinie. Jak stwierdził, nigdy nie pytał żony, na kogo głosuje, ale wśród jego najbliższych sytuacja jest spokojna, nawet mimo różnicy poglądów, chociażby między nim a teściem.
Praska Galeria Sław - zobacz zdjęcia: