Bestialski atak na kampusie UW
Do wstrząsających zdarzeń na kapusie UW doszło przed godz. 19:00. Jak podała Komenda Stołeczna Policji, na teren "wtargnął mężczyzna i zaatakował siekierą znajdujące się tam osoby". Jedna osoba - 53-letnia pracowniczka uczelni - zginęła, a starający się pomóc jej strażnik uniwersytecki został poważnie zraniony. Na miejscu zatrzymano 22-letniego obywatela Polski.
Szczegółowe informacje dotyczące zdarzenia prokuratura ma przekazać jeszcze dziś, 8 maja w czasie popołudniowej konferencji prasowej. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba poinformował już, że zostało wszczęte śledztwo, które dotyczy trzech różnych czynów.
Czytaj również: "Wydawał się bardzo dziwny". Sąsiedzi o sprawcy ataku na UW. Przy drzwiach jego mieszkania pojawiły się napisy
Żałoba i upamiętnienie pracowniczki Uniwersytetu Warszawskiego
- Uniwersytet przeżywa tę tragedię potrójnie. Po pierwsze dlatego, że zginęła nasza koleżanka, matka trójki dzieci, znakomity pracownik Uniwersytetu. Z drugiej strony, że zabójstwa tego dokonał student Uniwersytetu Warszawskiego. I z trzeciej strony, że ciężko ranny został także strażnik Uniwersytetu Warszawskiego. Osoba bardzo dzielna, bo stanął w obronie naszej koleżanki, stanął w obronie szacunku człowieka do człowieka. Wykazał się ogromnym człowieczeństwem - powiedział w czwartek rano na konferencji prasowej prof. Alojzy Nowak, rektor Uniwersytetu Warszawskiego. Złożył przy tym wyrazy ogromnego żalu i współczucia dla rodziny zmarłej, jej dzieci, męża i wszystkich bliskich.
Wczesnym popołudniem na kampusie zorganizowano również upamiętnienie brutalnie zaatakowanej pracowniczki. Pod jej zdjęciem pojawiły się znicze i kwiaty, które wcześniej ustawiano też pod uniwersytecką bramą. W uroczystości uczestniczyły władze UW oraz społeczność studencka, wstrząśnięta brutalnością środowych zdarzeń.
8 maja jest dniem żałoby na Uniwersytecie Warszawskim. Odwołano zajęcia, zapadła również decyzja o przełożeniu zaplanowanych na najbliższy weekend Juwenaliów.