"Predator, wilk" - szokujące wypowiedzi napastnika z UW
Nowe informacje po tragicznym ataku na Uniwersytecie Warszawskim. Jak nieoficjalnie ustalił portal tvn24.pl, 22-letni student prawa, który śmiertelnie ranił pracownicę uczelni, po zatrzymaniu miał zachowywać się irracjonalnie i twierdzić, że jest "predatorem, wilkiem". W czwartek mają zostać z nim przeprowadzone czynności w ramach śledztwa.
Po zatrzymaniu były momenty, kiedy napastnik "zachowywał się poważnie", za chwilę jednak mówił, że "jest predatorem, wilkiem" - wynika z nieoficjalnych ustaleń w sprawie 22-letniego sprawcy tragedii na terenie Uniwersytetu Warszawskiego.
Zbrodnia na kampusie - kim jest sprawca?
Napastnik to 22-latek, obywatel Polski, student trzeciego roku prawa na Uniwersytecie Warszawskim. Według nieoficjalnych ustaleń pochodzi z Gdyni.
Mężczyzna w środę późnym popołudniem na terenie Uniwersytetu Warszawskiego zaatakował przy pomocy tasaka lub siekierki dwie osoby - 53-letnią kobietę, pracownicę administracji Uniwersytetu Warszawskiego, oraz interweniującego, 39-letniego pracownika straży uniwersyteckiej.
Kobieta zmarła na miejscu w wyniku odniesionych obrażeń. Interweniujący 39-latek został odwieziony do szpitala z ciężkimi obrażeniami ciała. Miał rany cięte obu dłoni oraz głowy. Jego stan początkowo określano jako bardzo poważny, jednak w czwartek śledczy poinformowali, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
22-latek został zatrzymany na miejscu zdarzenia i nie stawiał oporu. Motyw jego działania nie jest znany. W czasie, gdy doszło do ataku na UW, na terenie kampusu przebywał minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Jeden z towarzyszących mu funkcjonariuszy SOP został zaalarmowany o wydarzeniu, pobiegł na miejsce i skutecznie wsparł straż uniwersytecką w interwencji wobec napastnika. Ten następnie został przekazany w ręce policji.
Kampus UW dzień po zbrodni - tak wygląda: