Zbrodnia na kampusie UW. Sąsiedzi opowiedzili o 22-latku
Reporterzy Radia Eska i "Super Expressu" odwiedzili blok w prawobrzeżnej części Warszawy, w którym mieszkał napastnik z kampusu UW, który w środę 7 maja dokonał szokującej zbrodni, zabijając ostrym narzędziem jedną osobę i raniąc drugą. W relacjach sąsiadów powtarza się wątek o tym, że mężczyzna sprawiał wrażenie dziwnego.
W podobnym tonie utrzymane są nieoficjalne relacje z jego zatrzymania, gdzie mężczyzna miał mówić, że jest "predatorem, wilkiem".
"Zawsze wchodził do mieszkania przez garaż"
- Wydawał się bardzo dziwny. Z wyglądu mi się nie podobał. Taki cichy, niby zamknięty w sobie. Nic wcześniej o nim nie słyszałam, nie widywałam go często. Co dziwne – zawsze wchodził do mieszkania przez garaż. To mnie dziwiło - powiedziała jedna z mieszkających obok osób.
- Nie spodziewaliśmy się czegoś takiego. Wczoraj, kiedy dowiedzieliśmy się, że to on – byliśmy w szoku. Był trochę dziwny z wyglądu, ale nie myśleliśmy, że coś takiego może się wydarzyć - dodał inny sąsiad 22-latka.
- Bardzo rzadko go widywałam, chociaż mieszkamy na jednym piętrze. Zawsze było u niego cicho, nigdy nie słyszałam nic niepokojącego. Wydaje mi się, że nikt też do niego nie przychodził. Widziałam go parę razy, ale tak – wydawał się trochę dziwny. Chyba też było u niego bardzo brudno, bo wychodził z mieszkania skrycie, żeby nic nie było widać, i wynosił dużo śmieci. Jestem w szoku. Po tym, jak dowiedziałam się, że to był mój sąsiad – bardzo się boję. Strasznie jest wiedzieć, że coś takiego może zrobić osoba, którą widuje się na klatce - opowiedziała trzecia z napotkanych przez reporterów osób.
Napisy na ścianie obok mieszkania sprawcy masakry
Gdy rozeszła się informacja, gdzie mieszkał sprawca, na ścianie obok drzwi lokalu, który zajmował, pojawiły się wulgarne napisy i wyzwiska pod jego adresem. "Śmierć za śmierć!" - to najlżejsze określenia, jakie ktoś pozostawił na ścianie. Przeczytaj więcej o tym, kim jest sprawca brutalnego ataku na UW.
W naszej galerii możecie zobaczyć, jak wyglądają obecnie drzwi do mieszkania zajmowanego przez napastnika z kampusu:
Kobieta, która została zamordowana w środę wieczorem na Uniwersytecie Warszawskim, była żoną i matką trójki dzieci, miała 53 lata - poinformował w czasie konferencji prasowej prof. Alojzy Nowak, rektor UW.