Z Warszawy

Brutalny atak na UW. Warszawska prokuratura przekazała nowe informacje o 22-latku

2025-05-08 21:31

W środę, 7 maja na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego doszło do wstrząsającego ataku. Zginęła w nim pracowniczka uczelni, a próbujący udzielić jej pomocy strażnik został ciężko ranny. W sprawie zatrzymano 22-letniego obywatela Polski. Dzień po zdarzeniu Prokuratura Okręgowa w Warszawie przekazała nowe informacje.

Atak na kampusie UW

Do brutalnego ataku doszło w godzinach wieczornych. Komenda Stołeczna Policji informowała wówczas, że "na teren Kampusu Uniwersytetu Warszawskiego wtargnął mężczyzna i zaatakował siekierą znajdujące się tam osoby". Jedna z nich - 53-letnia pracowniczka uczelni - zginęła, a starający się pomóc jej strażnik uniwersytecki został poważnie zraniony. Na miejscu zatrzymano 22-letniego obywatela Polski.

Przedstawiciele Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego "Meditrans" w Warszawie przekazali niedługo później, że ofiara ataku miała "liczne rany cięte i rąbane kończyn górnych i dolnych, głowy oraz brzucha". Poszkodowany mężczyzna trafił natomiast do szpitala z ranami ciętymi obu dłoni oraz głowy.

Czytaj również: Mówił, że "jest predatorem, wilkiem". Szokujące zachowanie napastnika z UW

Prokuratura i policja o ataku na UW

Dzień po wstrząsającym zdarzeniu, 8 maja rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba przekazał, że w sprawie zostało wszczęte śledztwo dotyczące trzech różnych czynów. Na godz. 15:00 zaplanowano czynności procesowe z udziałem podejrzanego. - Na pewno to postępowanie nie zakończy się w najbliższym czasie. Przewidujemy, że konieczne będzie uzyskanie i analiza nowych dowodów. Na tym etapie nie informujemy szerzej, co znajduje się w aktach sprawy, gdyż sami musimy się z tym zapoznać - powiedział prok. Skiba cytowany przez PAP.

W godzinach wieczornych rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie poinformował, że Mieszko R. usłyszał zarzuty: zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, usiłowania zabójstwa i znieważenia zwłok. Za pierwszy zarzut grozi od 15 lat więzienia do dożywocia, za drugi - taka sama kara, za trzeci - kara grzywny, ograniczenia wolności lub do dwóch lat więzienia.

- W tej sprawie nie pytamy się: kto? W tej sprawie nie pytamy się: jak? W tej sprawie wszyscy zadajemy sobie jedno, podstawowe pytanie: dlaczego? Dlaczego doszło do ataku w miejscu publicznym, ataku śmiertelnego, gdzie mamy do czynienia z dwójką osób pokrzywdzonych, gdzie śmierć poniosła osoba szanowana, gdzie mamy do czynienia ze sprawstwem studenta trzeciego roku prawa Uniwersytetu Warszawskiego - mówił podczas konferencji prasowej prok. Skiba.

Rzecznik przekazał też, że R. był długo przesłuchiwany i przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Odmówił jednak odpowiedzi na wszelkie pytania. - Złożył wyjaśnienia, których treść wskazuje, iż konieczne będzie przeprowadzenie opinii sądowo-psychiatrycznej w tej sprawie - dodał. Podkreślił również, że z dotychczas uzyskanych informacji wynika, iż podejrzany nie leczył się psychiatrycznie ani nie zażywał żadnych leków.

- Prokurator podjął decyzję o skierowaniu wniosku o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania, taki wniosek jest już sporządzony i jest w trakcie kierowania go do sądu - zaznaczył prok. Skiba. Dodał, że sekcja zwłok ofiary została zaplanowana na piątek.

- Jesteśmy na wstępnym etapie tego postępowania. Decydujące będą w najbliższym czasie istotne opinie, jakie uzyskamy, m.in. opinia toksykologiczna, która została zlecona, opinia z zakresu sekcji zwłok, jak również opinia sądowo-psychiatryczna. Bierzemy pod uwagę, że konieczne będzie przeprowadzenie obserwacji sądowo-psychiatrycznej w tej sprawie, która naszym zdaniem - po tym, co w ciągu tych ostatnich 24 godzin usłyszeliśmy, co widzieliśmy - będzie decydująca co do dalszego toku i decyzji wymiaru sprawiedliwości w przedmiocie rozliczenia procesowego tego sprawcy - wyjaśnił.

Pytany o to, czy doszło do przeszukania mieszkania 22-latka, Skiba odpowiedział twierdząco. Jednocześnie zaznaczył, że nie znaleziono tam żadnych śladów, dowodów czy przedmiotów, które byłyby istotne w sprawie. - Wiemy, że jeszcze tego samego dnia podejrzany był w Trójmieście, z którego przyjechał, był chyba na jednych zajęciach, następnie trochę chodził w okolicy UW i w godzinach wieczornych doszło do popełnienia przez niego czynów, chce są mu zarzucane. Chcę podkreślić, i to jest dość ciekawe, [...] przy podejrzanym ujawniono książkę - Dialogi Konfucjusza - dodał. Ujawnił też, że 22-latek miał przy sobie więcej niebezpiecznych narzędzi, tj. noże.

Rzecznik prasowy KSP mł. insp. Robert Szumiata przekazał natomiast, że policja pojawiła się na miejscu zdarzenia cztery minuty po otrzymaniu wezwania. Czas był bardzo ważny, gdyż mundurowi nie byli pewni, czy napastnik działał sam. Po przybyciu na kampus funkcjonariusze zatrzymali 22-latka i zabezpieczyli miejsce ataku. Wkrótce ruszyły też przesłuchania świadków, zabezpieczono nagrania.

Szumiata dodał, że napastnik nie był wcześniej notowany w policyjnych kartotekach. Została mu pobrana krew do badań, które mają dać odpowiedź na pytanie, czy w czasie zdarzenia znajdował się pod wpływem jakichś substancji.

Czytaj również: "Wydawał się bardzo dziwny". Sąsiedzi o sprawcy ataku na UW. Przy drzwiach jego mieszkania pojawiły się napisy

Atak siekierą na Uniwersytecie Warszawskim. Nie żyje kobieta
Pokój Zbrodni
Kasia Domeracka. Przyjaciel rodziny miał zastąpić jej ojca | Pokój ZBRODNI