Spis treści
Kilka dni temu we francuskich mediach pojawiła się informacja, że Grupa Carrefour za pośrednictwem banku JP Morgan uruchomiła tzw. data room – dokumentację umożliwiającą potencjalnym nabywcom wgląd w kluczowe dane operacyjne i finansowe firmy – w celu sprzedaży swoich sklepów oraz centrów handlowych w Polsce. Na koniec czerwca 2025 Carrefour posiadał w Polsce 95 hipermarketów, 155 supermarketów i 518 sklepów osiedlowych, co daje łącznie 768 placówek.
Dlaczego Carrefour chce wycofać się z Polski?
Decyzja o wycofaniu się Carrefour z polskiego rynku odbiła się szerokim echem. Jak podkreśla Marek Gryczka, dyrektor finansowy i członek zarządu Nice To Fit You, sytuacja ta nie jest związana wyłącznie z naszym krajem, lecz stanowi element szerszej strategii koncernu na poziomie europejskim.
– Wycofanie Carrefour z Polski nie jest zjawiskiem związanym wyłącznie z polskim rynkiem, ale jest pochodną długofalowej polityki całej grupy na poziomie europejskim. Pomimo wzrostu obrotów, pierwsze półrocze 2025 roku to strata netto, a na niektórych rynkach grupa poniosła stratę nawet na poziomie operacyjnym. Restrukturyzacji podlega nie tylko Polska – również we Włoszech Carrefour planuje sprzedać swój oddział – wyjaśnia ekspert.
Zbyt drogi koszt konkurowania z dyskontami
Jeszcze kilka lat temu Carrefour mógł pochwalić się stabilnymi wynikami w Polsce. Sieć starała się dywersyfikować swoją działalność, stawiając nie tylko na hipermarkety i supermarkety, ale także na mniejsze formaty – sklepy Express czy Globi, obecne w osiedlach i małych miejscowościach. – Pomimo wcześniejszych zysków w Polsce i dywersyfikacji dotarcia do klienta, koszt konkurowania z sieciami dyskontowymi okazał się zbyt wysoki. Zwłaszcza, że zmiana modelu zakupowego Polaków po Covidzie ograniczyła możliwości zysków, jakie wielkie hale generowały w galeriach handlowych – podkreśla Gryczka.
Kto przejmie sklepy?
Na rynku spekuluje się, że przejęciem sklepów mogłyby być zainteresowane inne międzynarodowe sieci. Jednak, jak zauważa ekspert, obecna sytuacja geopolityczna sprawia, że trudno wskazać pewnego kandydata. – Ciężko wskazać, kto przejmie sklepy, gdyż amerykańscy giganci rynku detalicznego wykazują dużą ostrożność w dobie trwającej za granicą Polski wojny. W trudnej sytuacji rynkowej równie prawdopodobny co sprzedaż całego majątku jest jego podział i zbycie poszczególnych elementów do różnych nabywców – osobno hipermarketów i supermarketów, sklepów typu convenience czy formatów dyskontowych – zauważa Gryczka.
Handel detaliczny pod presją
Sektor retail w Polsce zmaga się obecnie z rosnącymi kosztami, inflacją i ostrożnością konsumentów. Klienci poszukują przede wszystkim produktów tańszych, ale jednocześnie dobrej jakości, ograniczając wydatki uznawane za zbędne.
– Handel detaliczny stał się obecnie bardzo wymagający. W tej sytuacji dużą część sklepów w Polsce czeka pogłębienie problemów, zwłaszcza w przypadku tych, które nie są częścią większych sieci. Z kolei sieci handlowe zyskują kolejne przyspieszenie swojego rozwoju właśnie kosztem sklepów indywidualnych. Widać to po ekspansji, która obejmuje coraz mniejsze miejscowości i jest efektem działań kilku dużych graczy – nie tylko Dino czy Biedronki – ocenia ekspert.
E-commerce jeszcze długo w tle
Choć wiele branż przeniosło znaczną część sprzedaży do internetu, rynek spożywczy i FMCG wciąż pozostaje w tyle. Główną barierą są koszty dostawy i niska opłacalność przy określonych typach produktów. – Sprzedaż online w przypadku klasycznych marketów ciągle jeszcze jest elementem dalekiej przyszłości. Problemem jest tutaj koszt dowozu, który uzależniony jest od struktury koszyka zakupowego. Sieciom trudno jest wprowadzać realne stawki za dowóz, a w przypadku produktów wielkogabarytowych o niskiej wartości dodanej opłacalność jest praktycznie niemożliwa – podsumowuje Marek Gryczka.
CZYTAJ TAKŻE: Carrefour może sprzedać biznes w Polsce. Ta sieć mogłaby przejąć sklepy
UNIQLO - sklep powraca do centrum Warszawy: