Prawie wepchnął kobietę pod metro - jest na wolności
Do mrożącego krew w żyłach zdarzenia doszło w sierpniu na jednej z najbardziej ruchliwych stacji metra w Warszawie - Młociny. Jak wynika z relacji świadków i ustaleń policji, 42-letni mężczyzna bez żadnego powodu rzucił się na stojącą na peronie kobietę, próbując zepchnąć ją na tory, wprost pod nadjeżdżający skład metra. Na szczęście kobieta zdołała utrzymać się na peronie.
Sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia, ale dzięki szybkiej reakcji funkcjonariuszy, udało się go szybko namierzyć i zatrzymać. – Funkcjonariusze zatrzymali 42-letniego mężczyznę, który na stacji metra Młociny usiłował wepchnąć kobietę bezpośrednio pod nadjeżdżający pociąg – potwierdziła policja w komunikacie.
Jak podają nieoficjalnie media, ofiara była całkowicie przypadkowa, a napastnik jej nie znał. W chwili zatrzymania był kompletnie pijany – badanie alkomatem wykazało około półtora promila alkoholu w jego organizmie. Co więcej, mężczyzna miał już wcześniej być notowany za kradzieże i rozboje. Mimo tak poważnych okoliczności, 42-latek nie został tymczasowo aresztowany i po wytrzeźwieniu wyszedł na wolność.
Oburzenie po decyzji prokuratury
Decyzja prokuratury o postawieniu zarzutu narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, za co grozi do 3 lat więzienia, wywołała falę krytyki. Eksperci, z którymi rozmawiał „Super Express”, są zgodni, że taka kwalifikacja czynu jest nieadekwatna do jego wagi.
Dr Zbyszek Nowak z Akademii Sztuki Wojennej, ekspert ds. prawa karnego, nie kryje oburzenia. – Widziałem ten filmik, jak próbował wepchnąć tę osobę pod metro. Prokurator, który przesłuchiwał tego delikwenta, powinien postawić mu zarzut usiłowania zabójstwa.
Zdaniem eksperta, wysokie prawdopodobieństwo popełnienia tak poważnego przestępstwa powinno być podstawą do wniosku o tymczasowe aresztowanie. – Decyzja jest trochę dziwna, pewnie można powiedzieć, że kontrowersyjna, ale w perspektywie zebranego materiału dowodowego mogła być słuszna – dodaje, zaznaczając, że zarzut wciąż może zostać zmieniony.
Prokurator Piotr Antoni Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie potwierdził, że nie skierowano wniosku o areszt, a wobec mężczyzny planowane są badania sądowo-psychiatryczne. Taka decyzja niepokoi jednak innych specjalistów.
Dariusz Nowak, były rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji, określa sytuację jako niebezpieczną. – Trzeba się zastanowić, czy tego człowieka nie powinno się umieścić na oddziale zamkniętym i poddać badaniom. (..) Fakt jest taki, że on ją pchnął, ale nie kontynuował swojego działania – to prawdopodobnie przekonało prokuratora i sąd. Mimo to ekspert podkreśla, że zdarzenie było skrajnie niebezpieczne. – To jest otarcie się o usiłowanie zabójstwa. Nie można wykluczyć, że w toku śledztwa zarzut zostanie zmieniony na poważniejszy.
Próbował wepchnąć kobietę pod pociąg metra. Szokujące sceny w Warszawie. Zobacz zdjęcia z zajścia: