Śledczy ustalili, że Małgorzata W., zatrudniona w firmie sprzątającej, w wyniku konfliktu z koleżanką z pracy zaczęła dolewać jej do napojów środki czyszczące o silnym działaniu żrącym. Pokrzywdzona od połowy listopada 2024 roku zaczęła zauważać zmiany smaku i koloru napojów, a po ich spożyciu odczuwała silne dolegliwości – bóle brzucha, pieczenie w gardle, duszności i utraty przytomności. Z czasem stan zdrowia kobiety pogorszył się na tyle, że stwierdzono u niej oparzenia błony śluzowej jamy ustnej i przełyku.
Podejrzenia pokrzywdzonej potwierdziła prowokacja – za pomocą ukrytej kamery nagrała, jak Małgorzata W. dolewa do jej kubka preparat przeznaczony do usuwania kamienia i rdzy. Badania toksykologiczne wykazały w zabezpieczonych napojach detergenty anionowe i niejonowe w stężeniach typowych dla środków czyszczących. Eksperci ocenili, że długotrwałe spożywanie takich substancji groziło m.in. perforacją przewodu pokarmowego.
W sprawie oskarżona została także 69-letnia Elżbieta D., która wiedziała o działaniach koleżanki, ale nikogo nie powiadomiła. Usłyszała zarzut karalnego zaniechania zawiadomienia o przestępstwie i grozi jej do 3 lat więzienia. Kobieta została objęta policyjnym dozorem.
Małgorzata W. nie była wcześniej karana. Po zatrzymaniu trafiła do aresztu, w którym przebywa do dziś. Podczas przesłuchań częściowo przyznała się do winy, twierdząc, że „kilkukrotnie dolała płynu do szyb”, ale zaprzeczyła, by chciała wyrządzić ciężką krzywdę koleżance.
