Dwa psy zaatakowały 10-latkę na Mazowszu. Dziecko w szpitalu

2025-10-24 14:11

Do dramatycznego zdarzenia doszło w Małkini Górnej (pow. ostrowski). Dwa psy, które w niewyjaśniony sposób wydostały się z zamkniętej posesji, zaatakowały 10-letnią dziewczynkę idącą chodnikiem. Dziecko z obrażeniami trafiło do szpitala. Policja wyjaśnia, jak doszło do ataku i czy właściciel odpowiednio zabezpieczył zwierzęta.

agresywny pies

i

Autor: Pexels/ Materiały prasowe Psy należały do rodziców chłopca/ Zdjęcie ilustracyjne

Atak przerwał świadek. Dziewczynka z ranami szarpanymi trafiła do szpitala

Do niebezpiecznego incydentu doszło w środę, 22 października, w godzinach popołudniowych. Jak wynika z ustaleń, 10-letnia dziewczynka szła chodnikiem w Małkini Górnej, gdy nagle została zaatakowana przez dwa psy – kundla oraz psa rasy pasterskiej. Zwierzęta w niewyjaśnionych okolicznościach opuściły teren ogrodzonej posesji, mimo że brama wjazdowa była w tym czasie zamknięta. Całe zdarzenie miało niezwykle dynamiczny przebieg, a atak psów przerwała dopiero interwencja przypadkowego świadka.

Szczegóły sprawy przekazała portalowi Miejski Reporter mł. asp. Emilia Podbielska, zastępczyni oficera prasowego Komendanta Powiatowego Policji w Ostrowi Mazowieckiej.

– Potwierdzam, że doszło do takiego zdarzenia. Dwa psy zaatakowały idącą chodnikiem 10-letnią dziewczynkę, która doznała ran szarpanych prawego ramienia. Zareagował świadek, który usłyszał płacz dziecka – uwolnił je od ataku i wezwał służby. Dziewczynka trafiła do szpitala w Ostrowi Mazowieckiej, gdzie udzielono jej pomocy medycznej – poinformowała policjantka.

Funkcjonariusze ustalili już właściciela obu psów. Na miejscu interweniował również powiatowy lekarz weterynarii, który ocenił stan zwierząt. Obecnie trwa policyjne dochodzenie, które ma wyjaśnić, w jaki sposób psy wydostały się z posesji.

To niejedyny taki przypadek. Plaga groźnych ataków psów w Polsce

Niestety, zdarzenie z Małkini Górnej to nie odosobniony przypadek w ostatnich tygodniach. W całym kraju media informują o podobnych, często tragicznych w skutkach atakach. W rejonie Raculi pod Zieloną Górą doszło do prawdziwej tragedii. 46-letni kierowca ciężarówki, pan Marcin, zmarł po tym, jak podczas przerwy w pracy został zaatakowany przez sforę psów w pobliżu trasy S3. Sprawę bada policja pod nadzorem prokuratury.

Głośno było również o incydencie na Saskiej Kępie w Warszawie. Duży pies rzucił się tam na kobietę spacerującą ze swoim małym czworonogiem. Niestety, mniejsze zwierzę nie przeżyło ataku, a jego właścicielka również doznała obrażeń. Według relacji mieszkańców to nie był pierwszy agresywny incydent z udziałem tego samego psa. Tą sprawą również zajmują się służby.

Wypadek z udziałem autobusu i ciężarówki w Warszawie (23.10.2025):

Dlaczego w Polsce nie rodzą się dzieci? Wolę PSY i KOTY! Mnie nie stać nawet na psa! - Komentery