Dwie postacie w tubach - przedziwna instalacja w Warszawie
W ferworze załatwiania codziennych spraw wiele osób - nawet tych, którzy pojawiają się w tym miejscu przynajmniej raz dziennie - może przeoczyć przedziwną instalację ustawioną przed jedną ze stołecznych kamienic. Zapewne nie dostrzegają jej także przejeżdżający obok kierowcy, którzy przemierzają jedną z najbardziej ruchliwych warszawskich ulic. No chyba, że akurat stoją w korku i wzrok ich zatrzyma się na chwilę na wejściu do jednego z przydrożnych budynków.
Najmniejsza szansa na przeoczenie tego miejsca jest natomiast w nocy, gdy instalacja jest podświetlona. Ale o czym właściwie mowa? Przy wejściu do kamienicy przy al. Niepodległości 223 znajduje się specjalna instalacja artystyczna o nazwie „Strażnicy". Nazwa ta dobrze oddaje to, co widzą przechodnie w tym miejscu - oto dwie ludzkie postacie, jakby szkielety, ukryte są w specjalnych przeźroczystych tubach/kapsułach. Jako, że rozlokowano je po dwóch stronach wejścia do kamienicy, zachodzi pytanie, kogo lub czego mają strzec te postaci?
Odpowiedź zawarta jest w niezwykłej historii kamienicy pod adresem al. Niepodległości 223. To właśnie tutaj w 1944 roku ukrywał się słynny pianista Władysław Szpilman. Jego losy przedstawiono w Oscarowym "Pianiście" w reżyserii Romana Polańskiego.
Władysław Szpilman - kim był słynny pianista? Historia
Władysław Szpilman urodził się w 1911 roku w polskiej rodzinie o żydowskich korzeniach. Przed wojną pracował jako pianista w Polskim Radiu. Prawdziwy dramat rozpoczął się wraz z nadejściem II wojny światowej. Rodzina Szpilmanów znalazła się bowiem w granicach getta warszawskiego i w związku z tym była niejako skazana na śmierć. Ten los zresztą dotknął wszystkich najbliższych pianisty, którzy w sierpniu 1942 roku zostali wywiezieni do Umschlagplatzu do obozu zagłady w Treblince.
Szpilman cudem, dzięki pomocy żydowskiego policjanta, uniknął tego losu. Przez kolejne lata muzyk ukrywał się przed Niemcami w różnych miejscach Warszawy. Powstanie warszawskie przetrwał samotnie jako tzw. warszawski Robinson w ruinach wypalonego domu pod adresem aleja Niepodległości 223. Pewnego dnia odkrył go tam niemiecki oficer Wilm Hosenfeld, który jednak nie wydał kryjówki Żyda i pomagał mu aż do ucieczki Niemców ze zrujnowanego miasta.
To właśnie te wydarzenie czci instalacja artystyczna "Strażnicy" autorstwa Sławomira Golonko ustawiona przed odbudowaną kamienicą pod numerem 223 w 2011 roku. Historię tę upamiętnia również tablica pamiątkowa zawieszona przy wejściu do budynku.
Władysław Szpilman po wojnie pozostał wziętym pianistą, tworząc liczne przeboje, a także organizując po raz pierwszy festiwal piosenki w Sopocie. Swoje wojenne przejścia opisał w książce "Pianista", która zdobyła światową sławę, a na jej podstawie Roman Polański nakręcił swój słynny film w 2002 roku (część zdjęć powstawała m.in. na uliczce na Pradze). Sam Szpilman niestety nie doczekał jego premiery, bo zmarł latem 2000 roku w wieku 88 lat.
Tak wygląda instalacja artystyczna "Strażnicy" w alei Niepodległości w Warszawie: