Joel i Jazmine Rondon świętowali wraz z trójką dzieci Dzień Niepodległości w miejscowości Lakeland. Gdy wrócili w nocy do domu, matka weszła do domu z 6- i 8-letnim dzieckiem, 1,5-roczną córkę miał wnieść ojciec. W międzyczasie podał on jedzenie starszym dzieciom, a gdy zobaczył, że drzwi samochodu są zamknięte, uznał, że córka już śpi w domu i sam się położył.
USA: dziecko zmarło w rozgrzanym samochodzie
Z relacji szeryfa hrabstwa Polk Grady'ego Judda wynika, że następnego dnia ok. godz. 11 ojciec miał zapytać, gdzie jest najmłodsza córka - po krótkich poszukiwaniach odnalazł ją w samochodzie zaparkowanym na podjeździe. Była już martwa, co potwierdzili lekarze w szpitalu. Na zewnątrz panowało ok. 40 stopni Celsjusza.
Joel i Jazmine Rondon zostali aresztowani, okazało się, że byli pod wpływem alkoholu i narkotyków. Dziećmi zajęła się dalsza rodzina.
Sprawa wstrząsnęła lokalną społecznością, emocji nie krył także szeryf.
Tragiczny wypadek na S7 - zdjęcia w galerii poniżej