W ciągu półtora roku drogowcy naprawiali lub wymieniali znak łącznie 50 razy, czyli trzy razy na miesiąc. - Rzeczywiście bardzo często dochodzi do najechania przez kierowców na ten znak. Likwidacja tego azylu, czy znaku powoduje sytuację niebezpieczną dla samych pieszych. Koszt naprawy tego znaku w ciągu dwóch lat wyniósł 21000 zł - mówi Karolina Gałecka z Zarządu Dróg Miejskich.
Znak jest dobrze znany wśród mieszkańców i studentów UW. Zyskał nawet swój fanpage. - Może znak jest już zmęczony życiem? - żartują. - Jak za szybko ktoś chce się włączyć do ruchu, nie patrzy w lewo, w prawo, to dochodzi do uszkodzenia tego znaku - zastanawia się jeden z mieszkańców.
Drogowcy zastanawiają się nad obciążaniem kierowców kosztami naprawy znaku.