Hanna Gronkiewicz-Waltz przed Sądem Okręgowym
Na zdalne przesłuchanie była prezydent stolicy stawiła się w roli świadka. Zeznawała w sprawie o ochronę dóbr osobistych, którą aktywiście Janowi Śpiewakowi wytoczył jej były zastępca - Jacek Wojciechowicz. Ten pozwał Śpiewaka za powiązanie go z aferą reprywatyzacyjną. Chodziło o post, w którym Jan Śpiewak stwierdził, że "byłego wiceprezydenta zwolniono w związku z aferą reprywatyzacyjną". Zdaniem Wojciechowicza, narusza to jego dobre imię i zmniejsza jego autorytet w oczach opinii publicznej, przekreślając wszystko, co robił dla Warszawy będąc wiceprezydentem.
Jak mówił, te oskarżenia są bezpodstawne i ciążą nad nim od dłuższego czasu, przeszkadzają mu zarówno w życiu zawodowym, jak też prywatnym. W zeznaniach była prezydent zaprzeczyła, jakoby jej zastępca miał związek z aferą reprywatyzacyjną. Mówiła też, że zwolniła Jacka Wojciechowicza w związku z niedopełnieniem przez niego obowiązków służbowych. - Wynikało to z tego, że nie wykonał przewidzianych budżetem inwestycji - mówiła na przesłuchaniu Gronkiewicz-Waltz.
Proces o ochronę dóbr osobistych. Śpiewak VS Wojciechowicz
Aktywista Jan Śpiewak nie wierzy tym zeznaniom. Pod koniec procesu podtrzymał swoją wcześniejszą opinię, za którą został pozwany. - Sąd odrzuci wszystkie nasze wnioski dowodowe i zawęził do absurdu możliwość przesłuchiwania Hanny Gronkiewicz-Waltz. To była farsa, a nie proces. To, że Jacek Wojciechowicz został zdymisjonowany przez wybuch afery reprywatyzacyjnej nie jest dla nikogo nowością. O tym pisały media, gazety i portale. Został zwolniony niedługo po tym, jak w jednej z gazet ukazał się artykuł na jego temat. Dla mnie sprawa jest oczywista. Nie tylko ja o tym mówiłem, ale tylko ja zostałem za to pozwany - mówił nam po przesłuchaniu Jan Śpiewak.
Wyrok w tej sprawie jeszcze nie zapadł. Ma zostać ogłoszony w Dzień Dziecka, 1 czerwca.
Czytaj także: Pałac Kultury - MAŁE SOKOŁY wykluły się na PKiN! Zobaczcie urocze pisklęta! [WIDEO]