wypadek

i

Autor: Facebook/ Miejski Reporter Wypadek policyjnego radiowozu

Jechała w radiowozie, który rozbił się na drzewie. "Mam koszmary senne, ataki paniki"

2023-01-17 15:17

Na początku stycznia doszło do wypadku radiowozu z nastolatkami w Dawidach Bankowych. Jedna z dziewczyn odniosła obrażenia, przez które musiała przejść operację nosa. Teraz postanowiła opowiedzieć mediom o swoim stanie psychicznym i fizycznym oraz oczekiwaniach względem przyszłości interweniujących wówczas policjantów.

Wypadek radiowozu w Dawidach Bankowych. Poszkodowana nastolatka zabrała głos

17-latka po ponad tygodniu spędzonym w szpitalu wróciła wreszcie do domu. Musiała przejść operację. Choć dziś czuje się zdecydowanie lepiej, okres tuż po wypadku wspomina bardzo źle.

- Słabo zniosłam narkozę i rekonwalescencję. To była męka. Przez tych kilka dni okropnie się męczyłam. Wciąż odczuwam skutki wypadku, w rozmowie gubię wątek, nie potrafię się skupić i trudno mi się rozmawia. Bolą mnie nos i głowa, ale jest lepiej niż było - mówi w rozmowie z redakcją Gazety Wyborczej.

Obecnie nastolatka musi pozostawać pod opieką psychiatry. Przesłuchano ją i prawdopodobnie jej stan nie pozwoli na kolejne rozmowy ze śledczymi. Co więcej, policjanci chcieli z nią rozmawiać jeszcze podczas pobytu w szpitalu. - Próbowali się do mnie dobijać, co było wręcz bezczelne - zaznacza.

Czytaj również: Wypadek radiowozu z nastolatkami w środku. Sprawę przejmuje prokuratura wyższego szczebla

"To, czego się nasłuchałam i naczytałam w komentarzach, było nieludzkie"

Jej stanu zdrowia nie poprawiły również bez wątpienia teorie snute przez różne strony zainteresowane zdarzeniem. - Mimo że nie udzielałam się w mediach, to, czego się nasłuchałam i naczytałam w komentarzach, było nieludzkie - mówi. Teraz planuje jak najszybciej wyjechać z Polski do Holandii, gdzie mieszka, aby odpocząć i dojść do siebie.

Nastolatka nie ukrywa, że cieszy ją przeniesienie sprawy do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Dzięki temu czuje się bezpieczniej jako ofiara wypadku. Ma również konkretne oczekiwania wobec mundurowych, którzy interweniowali feralnego wieczora. - Chcę, żeby policjanci zostali ukarani. Nie mogą wrócić do pracy jak gdyby nigdy nic czy po prostu przejść na emeryturę. Na tym mi teraz najbardziej zależy. Cały czas czuję skutki psychiczne tego wypadku, to efekt tego, co zrobili. (…) Przez nich mam koszmary senne, ataki paniki - podkreśla.

Jechał motorowerem po pasach, tuż przed maską radiowozu. Policjanci wszystko nagrali