Jedna stawka oznacza przejrzystość
W teorii wszystko jest proste i zrozumiałe - W granicach administracyjnych miasta nie obowiązywałby podział na strefy. Opłata za przejazd byłaby naliczana w zależności od długości i czasu kursu - mówi Karolina Gałecka z Urzędu miasta. Taksówkarze takim pomysłom są przeciwni. Bo dla nich jazda w dalsze odcinki, które do tej pory były objęte drugą taryfą, była zarobkiem. Teraz może stać się stratą - To są nasze pieniądze. Miasto chce nam zabrać pieniądze. Przecież na obrzeżach w ogóle nie można złapać klienta - skarży się jeden z taksówkarzy.
Urzędnicy argumentują, że wybrali to rozwiązanie z myślą o mieszkańcach. A ci pisma o niejasnym sposobie naliczania taryf TAXI wysyłali wielokrotnie - Głównym celem tych zmian jest to, by wyeliminować niejasne sytuacje związane z naliczaniem opłaty za przewozy odbywające się z przekroczeniem granic - mówi Gałecka - Często mieszkańcy mają wątpliwości czy uwagi do tego, w jaki sposób te ceny za kursy przez taksówkarzy są naliczane.
Zdaniem niektórych to nie wina niejasnych stawek taryfowych, a złego oznakowania w mieście - Miasto powinno przede wszystkim umieścić znaki z tablicą drugiej strefy w miejscach widocznych. Gdyby były te znaki, to nie byłoby problemu, bo wszyscy by wiedzieli. To wina miasta, że nie umieściło tych znaków tam, gdzie powinny być - mówi nam anonimowo jeden z taksówkarzy. Zdarzają się jednak zwolennicy pomysłu urzędników - Jak najbardziej zlikwidować. Takich miejsc zostało niewiele, są w jakiś dziwnych miejscach. Nie ma sensu tego utrzymywać - kwituje inny taksówkarz.
Pole do nadużyć
Związkowcy ostrzegają - taka regulacja może prowadzić do nadużyć. - Gdy nie będzie regulacji związanych z trzecią i czwartą taryfą, to będzie powodowało ceny na przykład za kilometr rzędu 100 złotych, czyli co kto sobie ustali i zalegalizuje. A wtedy to będzie możliwe do legalizacji - mówi Szymon Komorowski ze związku zawodowego Warszawski Taksówkarz.
Bo to właśnie rada miasta ustanawia stawki taryf pozamiejskich. I do tej pory taryfa czwarta - najdroższa, była wielokrotnością taryfy drugiej, którą urzędnicy planują zlikwidować. Ratusz uspokaja - to na razie tylko plan. Jego szczegóły znane będą dopiero w przyszłym roku.