Do zdarzenia doszło w piątek, 28 lipca po godz. 17:00. Dyżurny komendy w Siedlcach odebrał wówczas telefon od policjanta po służbie, który akurat przejeżdżał z rodziną obok zakładu jubilerskiego.
- Zauważył on, że przed zakładem zaparkowane są dwa samochody, a siedzące w nich osoby mają na głowach kominiarki. W pewnym momencie jeden z mężczyzn zakradł się pod sklep i zaglądał przez okno do środka. Policjant natychmiast poinformował o tym fakcie oficera dyżurnego siedleckiej jednostki, a ten skierował na miejsce policjantów wydziału kryminalnego - przekazała sierż. sztab. Barbara Jastrzębska.
Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, zauważyli "dwa samochody oraz sześciu mężczyzn w kominiarkach". Co zaskakujące, cała scena nie była jednak tym, na co mogła wyglądać.
Chcieli upozorować porwanie, skończyło się interwencją
- Mężczyźni poinformowali interweniujących policjantów, iż chcieli upozorować porwanie przyszłego pana młodego, który pracuje w tymże zakładzie jubilerskim. Potwierdził ten fakt również obecny na miejscu ojciec porywanego - poinformowała Jastrzębska.
Jak dodała, cała sprawa na szczęście zakończyła się dobrze, a mężczyźni zostali pouczeni.