Najważniejsza pomoc psychologiczna
Według najnowszych danych do Polski przybyło już prawie 700 tysięcy uchodźców z Ukrainy. Cześć do swoich rodzin, inni tranzytowo - w podróży do Niemiec lub Francji, ale niektórzy bez żadnego planu. W pierwszym transporcie zorganizowanym przez samorząd województwa przyjechały głównie kobiety z dziećmi oraz osoby starsze. W podróży pomagały im między innymi Wioletta Górczak-Kutarba z Urzędu Marszałkowskiego oraz Małgorzata Kilarska z Medycznego Studium Zawodowego - zapewniamy wsparcie medyczne i psychologiczne.
- To są bardzo doświadczone pielęgniarki, wolontariuszki z medycznych szkół policealnych. To są głównie kobiety, które wzbudzają duże zaufanie, bo pasażerowie to w większości matki z dziećmi. Panie się czują z nami bezpieczniej - są sprawy intymne, niektóre w ciąży - jadą z nami także doświadczone położniczki. Mam wrażenie, że te osoby są w szoku. Są skamieniałe. Ale to później pęknie i będą potrzebowały pomocy. U dzieci widać smutek w oczach. Próbują to okiełznać, ale nastolatkowie są bardzo przygnębieni. Ale jak to dzieci - pytają o powerbanki, karty SIM.
Najczęściej pociągiem jechały osoby z większych miast - Kijowa i Charkowa. Z tego co mówią, mieli około 15 minut na spakowanie. Niewiele osób ma ze sobą walizki, tylko najpotrzebniejsze rzeczy w plecakach. Przywozimy ich na miejsce i miasto zajmuje się ich rozlokowaniem - mówią uczestniczki akcji i dodają, że dzisiaj spodziewają się również prawie 700 osób na pokładzie pociągu. Ich zdaniem najważniejsze będzie wsparcie psychologiczne. - Panie pracują w medycynie, ale pracujemy też w szkołach. Mamy podejście do dzieci. To są rzeczy do okiełznania czysto ludzkie. Pomagamy jak kobieta kobiecie. Kobieta na wojnie jest w najgorszej sytuacji, bo musi się zająć całą rodziną - usłyszał nasz reporter. Żadna z osób podróżująca pociągiem nie była ranna wskutek bombardowania czy innego ataku.
Dostępność wszelkiej pomocy
Kobieca grupa medyczna liczy sześć osób, ale są jeszcze ratownicy, lekarz i ekipa z Kolei Mazowieckich. Panowie zapewniają poczucie bezpieczeństwa - rzucamy komunikaty, że jesteście państwo bezpieczni, tu jest ochrona. Panowie pomagają z wózkami i walizkami, są od bezpieczeństwa i logistyki, a my od wsparcia. Łącznie to około 30 osób. Mamy jeszcze dwóch tłumaczy. W wagonie są podpaski, pieluchy, chusteczki mokre i jest karma dla psa, bo kilka mniejszych, ale i większych psów jechało z nami za pierwszym razem - tłumaczą uczestniczki. Jak mówią, są gotowe aby uczestniczyć w kolejnych tego typu transportach. Dzisiejszy w godzinach wieczornych przyjedzie na dworzec Warszawa Wschodnia.
Uchodźcy, którzy nie wiedzą co dalej, są kierowani do punktów recepcyjnych lub informacyjnych. Takich jest w Warszawie kilka - między innymi na Dworcu Zachodnim czy Torwarze. Tam spędzą jednak tylko kilkanaście godzin. W tym czasie władze miasta znajdują dla nich tymczasowe miejsce zamieszkania.