Kradzież w prima aprilis - złodzieje tłumaczyli się żartem

i

Autor: houstondwiPhotos mp flickr.com Kajdanki

Kradzież w prima aprilis - złodzieje tłumaczyli się żartem

2021-04-07 12:17

Ilu złodziei, tyle sposobów na wymiganie się od zatrzymania. Policja z Ursynowa usłyszała niedawno bardzo oryginalne tłumaczenie. Para zatrzymana na gorącym uczynku próbowała przekonać funkcjonariuszy, że kradzież była tylko... prima aprilisowym żartem. Szczegóły znajdziecie w naszym artykule.

Policjanci z ursynowskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego poinformowali na swojej stronie internetowej o zatrzymaniu pary kradnącej sprzęt w jednym z marketów. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie sposób, w jaki sprawca i sprawczyni próbowali wytłumaczyć swoje postępowanie. Kradzieży próbowali dokonać 1 kwietnia. Uznali wiec, że najlepszą linia obrony będzie... nazwanie wszystkiego prima aprilisowym żartem. Jak ustalili policjanci, podejrzani wybrali się do jednego z marketów przy ul. Puławskiej na warszawskim Ursynowie. 40-letni mężczyzna i o 6 lat starsza od niego kobieta wspólnie oglądali sprzęt elektroniczny. Wybierali towary z półek z telefonami, tabletami, słuchawkami oraz maszynkami do strzyżenia. Kobieta wrzuciła do koszyka po jednej sztuce z każdej grupy produktów, po czym podeszła do samoobsługowej kasy. Wiedząc, że nie ma środków na koncie, skanowała poszczególne rzeczy. Chcąc zmylić personel sklepu udawała, że płaci kartą za towar, choć terminal informował o odrzuceniu transakcji. Następnie umieściła wszystko w swoim plecaku i razem ze wspólnikiem skierowała się w stronę drzwi wyjściowych.

Policyjny dron na DK 10 w kujawsko-pomorskiem

Prima aprilisowy żart na 3000 zł. - policja nie dała wiary podejrzanym

Zachowanie kobiety wzbudziło podejrzenia pracownika ochrony. Zatrzymał sprawców i przekazał ich w ręce wezwanych na miejsce policjantów. W plecaku znaleziono tablet, dwa telefony, słuchawki, dwa power banki i maszynkę do strzyżenia warte łącznie około 3000 zł. Mężczyzna i kobieta początkowo tłumaczyli, że miał to być tylko żart z okazji Prima Aprilis, lecz w końcu przyznali się do przestępstwa. Ponadto, po sprawdzeniu w policyjnych bazach danych okazało się, że 40-latek jest poszukiwany przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Południe. Skutkiem prima aprilisowego "żartu", był pobyt pary w areszcie i postawienie zarzutów o kradzież. Jak czytamy na stronie policji, sprawcy zupełnie serio, mogą pójść do więzienia nawet na 5 lat.

Źródło: mokotow.policja.waw.pl

Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!