Polityka

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik pojawili się w Sejmie. B. minister pokazał "gest Kozakiewicza"

2023-12-21 19:06

Posłowie Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik pojawili się na sali plenarnej podczas czwartkowego posiedzenia Sejmu. Wydarzyło się to mimo podpisania przez marszałka Szymona Hołownię postanowienia ws. stwierdzenia wygaśnięcia ich mandatów poselskich. Media bardzo szybko obiegły zdjęcia byłego ministra, który pokazał zebranym "gest Kozakiewicza".

Przypomnijmy, że w środę, 20 grudnia Sąd Okręgowy w Warszawie orzekając w II instancji wymierzył kary po dwa lata więzienia dla Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika oraz po roku więzienia dla dwóch pozostałych b. szefów CBA za działania operacyjne podczas "afery gruntowej". Głos w tej sprawie zabrał już Andrzej Duda, który w 2015 r. ułaskawił obu polityków. Prezydent podtrzymał stanowisko, że "w ocenie KPRP panowie są ułaskawieni, ułaskawienie jest ważne i w mocy prawnej". Wokół sprawy trwa jednak gorący spór.

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik pojawili się w Sejmie

Dzień później, w czwartek marszałek Sejmu Szymon Hołownia wydał postanowienie w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatów poselskich polityków. Kamiński i Wąsik pojawili się jednak na sali plenarnej, gdzie zostali powitani brawami i okrzykami. Reakcja kolegów z sejmowych ław wyraźnie ucieszyła byłego ministra, gdyż zdecydował się pokazać zebranym m.in. "gest Kozakiewicza".

- Drodzy państwo, wyjaśniam, bo rozumiem że pojawienie się posłów Kamińskiego i Wąsika wywołało emocje na sali. Chcę poinformować o stanie faktycznym - w dniu dzisiejszym [...] podpisałem postanowienie o wygaszeniu mandatów, dołączając do niego list proszący o powstrzymanie się panów posłów od wykonywania obowiązków związanych z mandatem posła. Jednocześnie, mając świadomość tego, że służy obu panom procedura odwoławcza do Sądu Najwyższego, powstrzymałem się z podejmowaniem wszelkich kolejnych działań - powiedział od razu prowadzący obrady marszałek.

Po chwili do Szymona Hołowni podszedł poseł Kamiński, który stwierdził, że nie otrzymał jeszcze wspomnianej korespondencji. - Spokojnie, nic się tu nie pali, młyny sprawiedliwości mielą w odpowiednim tempie, dojdzie korespondencja, panowie złożą zażalenie, Sąd Najwyższy się wypowie i będziemy tę sprawę procedować dalej. Nie eskalujmy rzeczy tam, gdzie nie musimy - odpowiedział marszałek.

Awantura przed gmachem TVP