Jak poinformowała asp. Krystyna Kowalska z Komendy Miejskiej Policji w Płocku, do ataku z użyciem maczety doszło na terenie tego miasta w nocy z 11 na 12 sierpnia - wpłynęło wówczas zgłoszenie o leżącym na ulicy, zakrwawionym mężczyźnie; na miejsce wysłano patrol funkcjonariuszy.
Napastnik uciekł nad morze
- Policjanci zatamowali krwotok i niezwłocznie przekazali 20-latka, mieszkańca Płocka, załodze karetki pogotowia ratunkowego, która przewiozła pokrzywdzonego prosto na salę operacyjną szpitala - przekazała asp. Kowalska. Mężczyzna doznał obrażeń nogi. Interwencję zgłosił przypadkowy przechodzień, który nie był świadkiem napaści. Sprawca ataku uciekł.
Jak podkreśliła asp. Kowalska, już kilkanaście godzin po napaści, płoccy funkcjonariusze z wydziału do walki z przestępczością przeciwko życiu i zdrowiu ustalili pojazd, którym poruszał się sprawca, a następnie namierzyli i doprowadzili do jego zatrzymania na terenie Mielna (zachodniopomorskie) - napastnikiem okazał się 22-letni mieszkaniec Płocka.
Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności
- Mężczyzna został w płockiej komendzie przesłuchany i złożył wyjaśnienia. Prokurator na czas prowadzonego postępowania zastosował wobec 22-latka środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji, zakazu zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonym oraz zakazu opuszczania kraju - zaznaczyła asp. Kowalska.
- Podejrzany w trakcie przesłuchania przyznał się do popełnienia czynu i złożył wyjaśnienia - przekazała prokurator rejonowa Małgorzata Orkwiszewska.
Jak wyjaśniła, 22-latkowi przedstawiono zarzut z art. 157 par. 1 Kodeksu Karnego, który dotyczy spowodowania obrażeń powyżej siedmiu dni, za co grozi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu. - Kwalifikację taką przyjęto po uzyskaniu opinii na temat obrażeń pokrzywdzonego 20-latka - podkreśliła prokurator Orkwiszewska.