- Pożar na podstacji energetycznej spowodował poważne utrudnienia w funkcjonowaniu warszawskiego metra, szczególnie na linii M1.
- Prace naprawcze trwały kilkadziesiąt godzin, a prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski dziękował służbom i mieszkańcom za wyrozumiałość.
- Sprawdź, kiedy metro M1 wróci do pełnej sprawności i jakie utrudnienia nadal obowiązują.
Metro w Warszawie z utrudnieniami - nowe informacje (3.07.2025)
W nocy ze środy na czwartek (2/3 lipca) stołeczny ratusz przekazał, że 3 lipca od godz. 5:00 powróci ruch na linii M1. Jednak nie w pełni - pociągi nie będą się bowiem zatrzymywały jedynie na stacji Racławicka. Linia M2 kursuje natomiast już bez utrudnień.
- Uruchomienie i testy całego systemu trwały trochę dłużej niż zakładaliśmy, ale bezpieczeństwo pasażerów jest dla nas najważniejsze. Jeszcze raz dziękuję pracownikom Metra Warszawskiego i WTP oraz wszystkim służbom za ogrom wysiłku i sprawną współpracę. A mieszkańcom za wyrozumiałość i cierpliwość – powiedział Rafał Trzaskowski, prezydent m.st. Warszawy.
Po godzinie 19 w środę zakończyły się prace naprawcze, obejmujące systemy zobrazowania ruchu i sterowania ruchem pociągów. Około godz. 20 rozpoczęły się jazdy testowe pociągów bez pasażerów. Potwierdziły one możliwość prowadzenia ruchu pasażerskiego na całej linii. O godz. 23.30 linia M1 uzyskała pełną przejezdność.

Utrudnienia w metrze - co się stało? (1-2.07.2025)
Przypomnijmy, że we wtorek, 1 lipca metro w Warszawie zmagało się z gigantycznymi utrudnieniami - linia M1 nie kursowała od godzin porannych, a ruch na linii M2 przywrócono ok. godz. 6:00. Jak bowiem przekazał stołeczny ratusz, w nocy na podstacji energetycznej przy stacji Racławicka (w pobliżu ulic Racławickiej, Wiktorskiej i al. Niepodległości) doszło do pożaru. Ruch na linii M1 został czasowo wstrzymany, występowały również problemy na linii M2. W związku z utrudnieniami w komunikacji miejskiej prezydent powołał sztab kryzysowy przy Stołecznym Centrum Bezpieczeństwa.
We wtorkowych popołudniowych godzinach szczytu linia M2 kursowała ze zmniejszoną częstotliwością, a na linii M1 pasażerowie mogli przejechać jedynie między stacjami Młociny i Dworzec Gdański (co ok. 6 minut). Poza tym mieli do dyspozycji autobusową i tramwajową komunikację zastępczą.
Dość szybko okazało się, że problemów nie uda się całkowicie rozwiązać we wtorek. Tuż przed godz. 17:00 Rafał Trzaskowski opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym poinformował, że "według wstępnych szacunków ekipy technicznej zniszczeniu uległo okablowanie na długości około 70 m (systemy zasilające, sterowania ruchem, radiołączności)". Prezydent Warszawy dodał, że służby będą pracować przez całą dobę, aby jak najszybciej naprawić wszystkie uszkodzenia. Jednocześnie zaznaczył, że we wtorek, 1 lipca metro nie pojedzie już na odcinku Kabaty - Dworzec Gdański.
"W pierwszej kolejności technicy skupili się na położeniu nowych kabli światłowodowych. Te prace mają zakończyć się około godz. 1:00. Następnie, w nocy będą pracować nad zmianą sposobu zasilania stacji Centrum, aby wydłużyć kursowanie pociągów na północnym odcinku. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem rano, 2 lipca, cała linia M2 będzie kursowała z normalną częstotliwością, a ruch na M1 będzie odbywał się na odcinkach: pętla Kabaty - Wilanowska; Centrum - Młociny; Młociny - Świętokrzyska" - podkreślił.
W środę rano przedstawiciele ZTM Warszawa poinformowali o wznowieniu kursowania linii M1 na odcinkach: Młociny - Świętokrzyska, Centrum - Młociny, Kabaty - Wilanowska przy jednoczesnych kursach M2 bez żadnych utrudnień. Nieco później prezydent Trzaskowski przekazał, że być może w południe uda się przywrócić działanie wszystkich stacji M1 poza stacją Racławicka, co ostatecznie się nie stało. "Prace cały czas trwają, uruchomienie całej M1 z wyłączeniem stacji Racławicka nie będzie jeszcze możliwe o godzinie 12. Będziemy dawać znać o postępach prac" - dodał w aktualizacji wpisu. Ostatecznie nowe wieści - opisane wyżej - pojawiły się już w nocy.
Metro Warszawskie - sprawdź naszą galerię: