Przy ulicy Odyńca na warszawskim Mokotowie można się było natknąć na bardzo zaskakujący widok - wrak samochodu, spod którego wyrastały gałęzie. Jak się okazuje, wrak stał w jednym miejscu od co najmniej 7 lat. Ostatnio zmienił swoje położenie, ale... tylko na chwilę. Stało się to po interwencji straży pożarnej, która przyjechała na wezwanie informujące o osobie zamierzającej skoczyć z okna. Szrot utrudniał akcję. Trzeba było go więc przesunąć. Zdjęcie wraku opublikowali na Twitterze aktywiści z Miasto Jest Nasze. We wpisie podkreślają, że straż miejska nie zajęła się wrakiem pomimo licznych próśb mieszkańców. Dlaczego auto pozostaje przy ul Odyńca? O tym w dalszej części artykułu.
Walka o usunięcie wraku toczy się od lat
na Facebooku pojawił się wpis jednej z mieszkanek okolicy, która opisała sytuację ze środy, 8 września, gdy na miejsce przyjechała straż pożarna. Załoga przestawiła auto na czas akcji, lecz później musiała postawić samochód na miejsce, w którym tkwił od 7 lat. W poście zamieszczono także screeny wiadomości od ZGN Mokotów i Straży Miejskiej. Daty udowadniają, że apele mieszkańców w sprawie usunięcia wraku kierowane są do odpowiednich służb co najmniej od 2017 roku.
O to, dlaczego samochód od 7 lat wrasta w ziemię pytają też aktywiści z Miasto Jest Nasze:
Samochód nieużytkowany, lecz nie wrak
Sprawą zainteresował się również serwis tvn24.pl. Dziennikarze zapytali straż miejską o to, dlaczego nie może odholować auta, które ewidentnie zostało porzucone. Odpowiedź służb może się wydawać dość zaskakująca. Jak twierdzą strażnicy, samochód co prawda nosi znamiona nieużytkowania, lecz aby móc go zabrać, powinna być spełniona przesłanka "wraku na drodze wewnętrznej". Kodeks ruchu na drogach wewnętrznych uniemożliwia działanie w takim wypadku. Wszystko wskazuje więc na to, że samochód wciąż będzie tkwił przy ulicy Odyńca na Mokotowie.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres online@grupazpr.pl. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!