Wypadek na Muranowie, w którym śmierć poniósł kierowca volkswagena, a jego pasażer został ciężko ranny, miał miejsce 3 października 2020. Tragedia rozegrała się około godziny 3:20 nad ranem. Sprawczyni wypadku, wracając z imprezy, siadła za kierownicą swojego audi pod wpływem alkoholu. Z pierwszych ustaleń wynikało, że przez miasto jechała z prędkością blisko 180 km/h. Na skrzyżowaniu Alei Jana Pawła II z ulicą Stawki wbiła się w stojącego na czerwonym świetle volkswagena. Siła uderzenia była tak duża, że tył pojazdu został kompletnie zmiażdżony. Dwaj obywatele Ukrainy, którzy byli wewnątrz, zostali natychmiast przewiezieni do szpitala. Jednego z nich niestety nie udało się uratować. Drugi doznał obrażeń ciała, które uznano za ciężki uszczerbek na zdrowiu. Sprawa tragicznego wypadku na Muranowie najprawdopodobniej już niedługo będzie miała swój finał. Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście Północ skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko sprawczyni.
Nieoficjalne - licznik zatrzymał się na 120 km/h
Z ustaleń, które podał TVN 24 wynika, że w chwili zdarzenia samochód sprawczyni zdarzenia miał na liczniki 120 km/h. Uderzenie z taką prędkością odrzuciło volkswagena na kilkadziesiąt metrów w przód. Zdjęcie rozbitego auta, które na Facebooku zamieściła Komenda Miejska PSP m.st. Warszawy, daje wyobrażenie o sile uderzenia.
Akt oskarżenia w sądzie - co grozi sprawczyni wypadku na Muranowie?
Kierująca audi wsiadła do samochodu tuż po wyjściu z imprezy, na której piła alkohol. Po badaniu okazało się, że w chwili zdarzenia miała we krwi około 2 promili. Obecnie przebywa w areszcie, do którego trafiła w październiku 2020. Prokuratorski akt oskarżenia, który trafił do sadu, mówi o spowodowaniu w stanie nietrzeźwości wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Kobieta może za to trafić do więzienia na 12 lat.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!