Zatrzymał autobus, by pomóc niepełnosprawnej
To miała być kolejna, rutynowa trasa. Pan Piotr, kierowca autobusu miejskiego linii 222, przemierzał ulice Warszawy, realizując swój codzienny grafik. W pewnym momencie jego uwagę przykuł niepokojący widok. Na krawędzi jezdni zauważył siedzącą kobietę, a obok niej leżał przewrócony wózek inwalidzki. Wielu mogłoby minąć taką scenę, spiesząc się do swoich spraw, jednak on zareagował natychmiast.
Bez chwili wahania zatrzymał pojazd, włączył światła awaryjne i wybiegł z kabiny, by udzielić pomocy. Podbiegł do kobiety, pomógł jej wstać, a następnie podniósł i ustawił wózek, upewniając się, że może ona bezpiecznie kontynuować swoją drogę. Cała interwencja trwała zaledwie chwilę. Chwilę później pan Piotr był już z powrotem za kierownicą, kontynuując kurs, jakby nic wielkiego się nie wydarzyło. Jego postawa nie umknęła jednak uwadze wdzięcznej kobiety.
„To był odruch”. Skromny bohater doceniony przez MZA
Kobieta, której pomógł kierowca, nie zapomniała o tym bezinteresownym geście. Postanowiła odnaleźć swojego wybawcę i mu podziękować. W tym celu skontaktowała się z Miejskimi Zakładami Autobusowymi (MZA), opisując całe zdarzenie. Jak się okazało, do niefortunnej sytuacji doszło, gdy próbowała zjechać wózkiem z jezdni na przejście dla pieszych. Wtedy pojazd stracił stabilność i się przewrócił.
Dzięki jej zgłoszeniu udało się zidentyfikować bohatera. Pan Piotr, zapytany o motywację swojego działania, odpowiedział z rozbrajającą szczerością. „To był odruch. Tak zostałem wychowany” – podsumował krótko. Jego skromność i naturalna potrzeba niesienia pomocy zrobiły ogromne wrażenie na przełożonych. Postawa pana Piotra nie pozostała niezauważona. Mężczyzna został wyróżniony i otrzymał nagrodę za swoją obywatelską i pełną empatii postawę. Historia ta przypomina, że czasem najprostsze gesty mają największe znaczenie i mogą odmienić czyjś dzień.
Dino w Wilanowie - najlepsze memy: