Archeolodzy spodziewają się znaleźć artefakty
To miejsce to swoista kapsuła czasu - od 1945 roku, po wyburzeniu budynków, nikt nie robił tam badań archeologicznych. - Wiemy, że przed wojną mieściło się Ministerstwo Spraw Zagranicznych, w trakcie wojny swoją siedzibę miał tutaj Ludwig Fischer, gubernator dystryktu warszawskiego - mówi Sławomir Kuliński. - Składowano tam niezliczoną liczbę dokumentów. Spodziewamy się, że znajdziemy tam ciekawe artefakty, choć oczywiście nie mówię, że będzie to zaraz złoty pociąg.
Niespodzianki na terenie inwestycji pojawiły się już w trakcie badań georadaowych i geofizycznych - okazało się, że pod ziemią znajduje się tunel, którego nie ma na żadnych planach. - Konkretnie w prawym skrzydle Pałacu Bruhla wychodzi podziemny korytarz w stronę placu Teatralnego, ale dokąd on prowadzi - tego nie wiemy - dodaje Kuliński. - Sprawdzą to archeolodzy i potem wspólnie z konserwatorem zabytków podejmą decyzję, co dalej. Prace archeologiczne ruszą po 15 sierpnia. Wycieczki po badanych terenach realnie ruszą nie wcześniej niż zimą.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!
Już w sierpniu ruszą prace archeologiczne na terenie, gdzie stał Pałac Saski. Będzie można je oglądać zza szyby z pleksi, a później nawet odwiedzić podczas wycieczki. - To nie będzie kolejne smutne ogrodzenie - przekonuje Sławomir Kuliński, rzecznik spółki Pałac Saski. - Na tym ogrodzeniu znajdzie się miejska galeria, a na niektórych przęsłach będzie przezroczysta pleksa, przez którą będzie można zobaczyć, co my tam robimy, jak to robimy, jak wyglądały podziemia. Z czasem będziemy chcieli je udostępnić zwiedzającym - dodaje.